Tytek i reszta ...ZAGINĘŁA YOKO I NIE WRACA :(

[dorcia44]

i oby tak się stało.

[LimLim]

Dorcia napisz e-maila do Marty i pogadaj z nią. Może będzie mieć jakiś pomysł w która strone iść.

[dorcia44]

Limku ,po kolejnych badaniach ,zobaczymy co one nam pokażą.
co zaproponuje dr. Agnieszka z Szaraka i z konsultuje to z innym wetem.
Na razie pokarmimy małą convem mięsnym zmiksowanym.

[m&j]

Co masz Dorcia za malucha?? Bo chyba nie doczytałam.

[dorcia44]

to moje kochane utrapienie .

[moś]

Ja kciuki trzymam za malutka..tak bym chciała aby była zdrowa

[dorcia44]

dziękuję .
już jestem umówiona z wetem na poniedziałek.

dziś dzień kąpieli ,raczej nie było to mądre patrząc na to błoto za oknem

[m&j]

ale śliczności

[dorcia44]

no tak ,urody jej nie brak,charakter też fajny ,nie jest co prawda nakolankowa ale chodzi za mną jak psiak.
Asystuje przy kąpieli ,nawet do wody włazi

[aamms]

nie jest co prawda nakolankowa ale chodzi za mną jak psiak.

Oj, tam! oj, tam!
Trochę nakolankowa jest..
Trochę posiedzi.. i nawet daje się miziać..
a że nie może długo wytrzymać, to nic dziwnego..
świat jest taaaaki ciekawy i tyyyyyle jeszcze nowych rzeczy do poznania..

Asystuje przy kąpieli ,nawet do wody włazi

No właśnie..

[dorcia44]

ciut ciut ,albo wcale ,już kolanka be ..może to przez karmienie
trudno ,jakoś się z tym pogodzę
za to pięknie poluje na stopy wystające z pod kołdry

[zunia]

Dorciu podczytuję.
I muszę napisać, śliczna kicia, piękna
No i nadal kciuki trzymam.

[dorcia44]

dziękuję zuniu .
Jutro będzie 2 miesiące jak Yoko nie ma.

[m&j]

Kurcze jak to się mogło stać, że tak bez wieści przepadła ale powiem Ci Dorciu, ze mi kiedyś uciekła moja Kelcia jamniczka też przez wybuchy i szukaliśmy jej po osiedlu i okolicy a okazało się, że w panice wsiadła do autobusu i pojechała do innego miasta... Najbardziej zaskakujący był fakt, ze panicznie bała się autobusów i nawet z nami nigdy nie chciała wsiąść.... Przez prazypadek dowiedzieliśmy się gdzie jest....

[zunia]

dziękuję zuniu .
Jutro będzie 2 miesiące jak Yoko nie ma.

Niestety mogę tylko myśleć o Was, nic z takiej odległości nie pomogę
A wiem co czujesz, jak jeszcze byłam nastolatką to nasz 11 letni pies wyszedł i nie wrócił, a nigdy od domu się nie oddalał, tak byliśmy w tedy głupkami, że go wypuszczaliśmy (ja jeszcze w sumie dzieckiem). Szukaliśmy, dawaliśmy ogłoszenia, pies zapadł się pod ziemię, a był to duży pies i bardzo ufny. Minęło 30 lat a on mi się nadal śni