Szukamy i szukamy, ale ciągle nas jakoś omija, wczoraj byliśmy w tych miejscach co nam powiedziała Pani dzwoniąca i położyliśmy tam jedzenie, kręciliśmy się w pobliżu nie pokazał się, poszliśmy dalej jedzenie znikło, to miejsce jest idealne do schronienia się, jest tam wiele wejść do piwnic, chyba kościoła, dzwonił dzisiaj pan, mówił że wracał z imprezy i zobaczył go i szybko poszedł po jedzenie, ale nie dał mu się złapać mimo że jadł przy nim, Maciuś cały czas jest w okolicy mojego bloku, bloku obok i Kościoła, kręcimy się tam ciągle ale nie możemy go trafić
