We wtorek wieczorem byłam w B. z kurcakami

Po oględzinach dr.stwierdził, że wszystko wygląda ok, maluchy to małe pączki

W uchach zauważono świerzba, więc było psik, psik -niekoniecznie się to zainteresowanym spodobało

U dziewczynek mamy masować brzuszki chowając do środka przepuklinki -może uda się dotrwać bez operacji, aż trochę podrosną.
Wczoraj rano, dla odmiany, pojechaliśmy do B. z rudymi, Rysią i Bajką.
Towarzystwo miało zrobione USG, no i u Tofika, Irysa i Bajki (oraz zapewne Bemki -jej nie chcieliśmy łapać na siłę, ale ma dokładnie takie same objawy) jest jakiś nieduży stan zapalny jelit (stąd te rzadkie lub wręcz lejące się qupole, które wszystkie rude i tri mają już od dobrych kilku tygodni). Jako że próbowaliśmy już wielu metod, które nic nie dały

U Ryśki dr.nie wypatrzył żadnego kociego potomka, więc nie musimy się ze sterylką spieszyć (po wyczynach Syczka vel Juniora obawiałam się, że jest to konieczne na już).
Bemuta i Junior są oswajani poprzez przekupstwo


Reszta futer na razie ok

