Wicuś nie żyje....:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 07, 2004 14:08

Kciuki za Winia ze wszystkich sił :ok: :ok: :ok:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 07, 2004 15:09

Ja tez trzymam kciuki :ok:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro kwi 07, 2004 15:17

Ale się cieszę! :dance:
Dobrze ewik, że zmieniasz tytuł, bo bałabym się tutaj zajrzeć.
Niezmiennie zaciskam!!!!
Grunt, że trafiliście do dobrego lekarza, który wie co robi! :P
Dużo sił życzymy Wicusiowi i Tobie, Dzielna Kobieto!
ObrazekObrazek
Gruszka & Mrówka

Jazz

 
Posty: 340
Od: Pt lis 28, 2003 21:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 07, 2004 15:37

Trzymam niezmiennie!!! :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro kwi 07, 2004 15:53

Ewik, kochanie, całym sercem jestem z Tobą i z Winiem.
Czytałam twój wątek "na raty" w pracy i zawsze mi czasu zabrakło, żeby ci odpowiedzieć i dodać otuchy, a tyle teraz przeszłaś. Walcz tak długo, jak Winio będzie chciał walczyć, to na pewno nie był jeszcze czas na niego. Dobrze, że wreszcie jest pod dobrą opieką, jest nadzieja, że wszystko będzie dobrze.
Jak sobie przypomnę moje kocurki ... Weci, do których wtedy jeździłam nie umieli rozpoznać ewidentnych objawów, ale wiem to teraz, a wtedy jeszcze NIC nie wiedziałam o chorobach nerek. W obu przypadkach na propozycję uśpienia kota wiedziałam, że nie będę w stanie podjąć takiej decyzji i w obu przypadkach kot zadecydował za mnie: po prostu usnął. Kot sam wie najlepiej, kiedy się poddać.
A ty dałaś Winiowi taką dużą szansę. Wierzę, że jeszcze się sobą nacieszycie. Cały czas trzymam kciuki!

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro kwi 07, 2004 18:18

Ewiku - jestem z Wami myślami i bardzo się cieszę, że tak się sprawa toczy. Oby udało się dla Wicusia wyrwać jeszcze parę dobrych lat dobrego życia :ok:

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Śro kwi 07, 2004 18:23

Ewik - powiec Wicusiowi ze jesli da w nos chorobie i sie z tego wygrzebie - to ma u mnie puche najlepszej karmy dla nerkowcow ;)
A ja bede z calych sil trzymala kciuki zeby ja wygral :)

Blue

 
Posty: 23911
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro kwi 07, 2004 18:44

Blue - może forumową składkę u Kasi_D :wink: ? Bo ja chciałam właśnie to samo Wiciowi zaproponować, tylko nie jestem taka mądra i nie wiedziałabym, jaką karmę :oops:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Śro kwi 07, 2004 19:35

Padme, czemu nie? :)
Kto sie jeszcze dorzuci do Wicusia? :) 8)
Ewik - jakie on lubi jedzonko gdy sie lepiej czuje i chce jesc?

Blue

 
Posty: 23911
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro kwi 07, 2004 19:41

:ok:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Śro kwi 07, 2004 20:25

Cieszymy się bardzo ze zmnany topicu :)
Rudasek przesyła głaski dla Wicusia
Najważniejsze teraz żeby jadł...
Pozdrawiamy
Olimpia, Tick, Klementyna:: Rudolf i Suri

Tick

 
Posty: 69
Od: Czw maja 22, 2003 21:16
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro kwi 07, 2004 21:11

Aż bałam się zajrzeć na forum - a tu nadzieja dla Wicusia zabłysła :) .
Wicusiu, trzymaj się, staruszku kochany.
Kciuki nieustające.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 07, 2004 22:03

Ja tez sie bardzo chetnie doloze :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro kwi 07, 2004 23:32

Kochani, tak bardzo chciałabym powiedzieć co Winio lubi...ale on nie je...jest z nim bardzo źle...cały czas krwawi...jedyne co robi to wstaje siku i piciu, nawet wołowinka go nie rusza...kurcze...ja nawet nie wiem skąd ta krew...jak p. Beata otwierała mu pysio to nawet miał czysty i rózowy ale jak ma zamknety to ma sie wrażenie ze cały wypełniony jest krwia...wyłozylam mu szafe starym swetrem ze by miał mięko i wsadziłam termofor zeby miał ciepło...ale on chce na twardym i przeniosł sie pod moje łóżko...cały dzien tam siedzi...:(
Jestem załamana, kocio cierpi a ja razem z nim jestem psychicznie kompletnie rozwalona, płaczę w pracy i po pracy...nie wiem czy to ma sens...moj facet dzis perswadował mi że musze kociowi ulzyc...ze to przedłuzanie kotu bólu i moja coraz wieksza psychiczna rozwałka, namówił mnie zebym zadzwoniła do domu i poprosiła ojca o zawiezienie Winia do weta...żebym nie musiała na to patrzec...i zadzwoniłam...a mama mówi ze kocio chodzi, pije i nie krwawi...i znów się udało...wracałam do domu na skrzydłach zeby przekonac sie ze wcale nie jest dobrze...jemu eutanazja chyba nie jest przeznaczona...ale jest źle...bardzo...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Śro kwi 07, 2004 23:39

Ewiku, bardzo mi przykro, ze tak to wyglada :( . Decyzje i tak będziesz musiała podjąć sama wiec nie potrafie nic doradzic.
Mam wrażenie, ze przebiega to tak, że raz jest lepiej raz gorzej. Moze on po prostu jeszcze próbuje walczyć i należy dać mu szanse? Wczoraj chcieliscie go uspić, poczuł sie lepiej, dziś tak samo.
Sama nie wiem, w każdym razie myśle o Was cały czas.
Trzymajcie sie, kochani.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 570 gości