No to dla najwierniejszej fanki Kropeczki nowe wiadomości:
jak byłam akurat w pokoju pani A wpuszczała Kropkę z pola

Autentycznie - WRACAŁA DO DOMU. Schowałam się, żeby mnie nie zobaczyła, a ona weszła zadowolona, z podniesionym ogonkiem, otarła się pani o nogi, ale mnie skubana wypatrzyła i w nogi za piec

Siedziała zadekowana, ale i tak nie widać już w oczkach tego przerażenia, co wcześniej. Nie wyszła, ale siedziała spokojna i czuła się bezpiecznie
I jednak się da kotu zrobić troche przyjemności, jak się chce

Teraz to juz nawet mam wątpliwości, czy należy ją stamtąd zabierać. Ona tam czuje się u siebie i szczęśliwa. A najważniejsze, że opuściła piwnicę i może wychodzić na dwór.