No i adopcja Tosiaczka zgasła ,trudno przeżyjemy
Tosia murem siedzi w łazience i nie ma najmniejszego zamiaru
jej nawet zluzować dla innego kota

,no cóż taki charakter

dobrze ,że pozwala do niej choć wchodzić

w celach wiadomojakich
Reszta dzikichtłustychleni dupki grzeje i w nosie ma zimę.
Ze łzami w oczach niedługo będe odwozić Gapcię do domu
stałego .
Jestem rozdarta emocjonalnie przez Gapcię ,kocham tą koteńkę
jej gapciowaty charakterek ,jej spojrzenie i szczególny
ochrypły głosik jej podskoki podczas zabawy i odważne
śledzenie warczącego odkurzacza ,jej wieczorne baranki
na kołderce i delikatne otarcia o moja twarz .Mam moralniaka ,że zawiodłam ,że nie udało mi się zapewnić jej domu stałego u siebie ,że rezydentka napadała na nią z furią godną lwa ,
że mały pokraczny Czesio zapędza ją w kąt ,
że 6 kotów uważa ją za worek treningowy i z pasją gania po chałupie.
Tak bardzo się starałam ale nie udało się ,jest mi bardzo smutno ,że tak wyszło .
Z przyszłą panią Gapci mam dobry kontakt ,
referencje pani dostała od osoby której ufam ,ma dom bez
kotów , kocha zwierzęta potrafi opiekować się nimi ,Gapcię
pokochała ze zdjęcia ,ciężko mi na sercu bardzo ...........
