Nie będę pisała, ze to nie tak, bo zaraz będzie mnie kilka osób na siłe przekonywac do swoich racji. Nie musi mnie nikt przekonywać, ja już mam od lat na ten temat wyrobioną opinię. Uważam, ze krzywdy Mirka nie da zrobić żadnemu kotu a jej poświecenie dla nich jest godne podziwu. Wszystkie koty u mirki _t są zadbane, odżywione i leczone. Uwierzcie mi, ja widzę, że jest ich za dużo ale nagonka w każdym kolejnym watku Mirki nie zbliza nas do rozwiązania problemu. Pisze nas z premedytacją, bo skoro jest w watku tyle wpisów to na pewno dla dobra kotów każda z nas ma poczucie misji w stosunku do kotów mirkowych i oprócz przekonywania siebie nawzajem o własnych racjach ma chęc pomóc, prawda? Moja pomoc w obecnej sytuacji wygląda tak- zabrałam 49 kota od Mirki_t a kolejnego mam już zamówionego. I to nie jest sprytny chwyt ( jak ktoś już sugerował)z mojej strony, nie. To po prostu potrzeba chwili, ot tyle. Ktoś chciał zasponsorować leczenie Miszy, a mirka_t odmówiła- dziwne prawda? Tez się zdziwiłam, ale doczytałam i uważam, ze to jej sprawa co i jak robi z tym kotem. To ktoś inny niech ja rozlicza z „marnowania” kota, którego dał jej pod opiekę- nie nasza sprawa. Tam też napiszcie prośbe o adopcje Miszy. Wtedy będzie można go leczyć, diagnozowac itp. Oprocz Miszy są jeszcze inne koty.
Mirka jest faktycznie nieco „oporna” do wyadoptowywania kotów, ale to wynika z jej złych doświadczeń z powrotami z adopcji. To co dzieje się w tym watku nie jest kontynuacja prowadzenia rozmów na poziomie „mojego” Forum Miau. Dawniej takie wątki były wydzielane a dalsze pseudodyskusje kontynuowaliśmy na zamkniętym forum. Teraz publicznie można wzywać do ujawniania bardzo prywatnych danych i na dodatek żądać odpowiedzi bardzo drobiazgowo. Takie pytania o prywatne życie Mirki_t na ogólnodostępnym forum nie są już nawet niegrzeczne i nie na miejscu- są wg. mnie tworzeniem akt, z których każdy kto tylko będzie chciał skorzysta według własnego uznania... te podejrzenia, podpuszczania, jad i zaczepki nie są niesmaczne, ale chyba wręcz karalne(?)
Myślę, że założenia Forum były/są inne.
Wracając do sytuacji w domu mirki_
Mirka ma za dużo kotów, to fakt. Musi im pomóc. Musi mieć na to fundusze.
Po przeczytaniu tego wątku kolejni potencjalni chętni na adopcje kota od mirki_t przypuszczalnie zrezygnowali. Nie napisała żadna z was deklaracji adopcji kota od mirki, nie ma zaproponowanego odpowiedniego domu dla żadnego z nich…
Ale za to watek ma stron jak mrówek …
Można nie pomagać mirce_t finansowo - ja na ten przykład tego nie robię, ale to nie z przyczyn ideowych, nie, nie. Nie sponsoruje na stałe żadnego kota. SA inne możliwości pomocy. Można np. pomóc w przetransportowaniu kota do kliniki na badania, bo Mirka nie może jeździć w trasę dłuższa niż w obrębie jednego osiedla ( tak, tak, tego jeszcze nie wiedzieliście o Mirce, ze ona nie może jeździć autem pomimo „sprytnych” leków przeciwko chorobie lokomocyjnej a jednak się poświęca i jeździ jeśli musi). Można przysłać karmę, żwirek, cokolwiek co masz ochotę. W pierwszym poście jest jasno określone po co ten watek powstał i jakie są cele mirki_t. Podpowiedziałam Mirce, żeby oprócz uczciwego wpisywania co aktualnie dzieje się z kotami w jej domu, ma pisać jakiego kota właśnie odmówiła przyjąć pod swój dach - dla równowagi. Może to uświadomi niektórym, ze jednak nie zbiera kotów, tylko „z lekka” przesadziła z tą ilościa obecną. Myśle, ze to chwilowa sytuacja- zacznijmy pomagać a rozladujemy dom Mirki. A jeśli nie chcesz pomagac to chociaz nie przeszkadzaj. Wiem, ze ona potrafi odmowić, naprawde.
Nie jestem sponsorem kotów u mirki_t, nie poklepuje jej po ramieniu przy kazdym jej ruchu, nie. Pochwalam natomiast jej determinację, miłośc do kotów, wiedzę i chęci. Ten post jest efektem zniesmaczenia podczas czytania wątków dotyczących jej osoby ( nie nicka, o nie- na tym etapie juz osoby)
Nie odzywałam się w wątku, bo nie chciało mi się „z koniem kopać”, ale taki post „nawracający” postanowiłam jednak naskrobać. Zostałam juz na pw nazwaną „ zbawicielką świata” - może aż taka ortodoksyjna nie jestem ale na pewno jestem niepoprawną idealistką.
W związku z tym apelik: „Nie opluwajcie siebie nawzajem w wątku, który jest na Kotach i o kotach”
P.S.
Może trochę mało elokwentnie, ale w pracy siedzę
