Nasze białaczkowce cz. 3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 15, 2011 17:34 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

W konińskim schronie mamy 5 kotów z białaczką. Doczytam wszystkie 3 wątki, chcę się dowiedzieć jak najwięcej, ale póki co wam je przedstawię ;) Może ktoś chciałby podarować dom komuś...

ABBA
viewtopic.php?f=13&t=130341

KLAKIER
viewtopic.php?f=13&t=106226

WIERA
viewtopic.php?f=1&t=116111

DELEJT
viewtopic.php?f=13&t=106678

YETI
viewtopic.php?f=1&t=106881
ObrazekObrazek

Ag_konin

 
Posty: 1877
Od: Pt gru 04, 2009 12:10
Lokalizacja: Konin

Post » Pt lip 15, 2011 18:06 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Moje białaczkowe koteńki maja sie dobrze.Na razie żadnych wspomagaczy nie dostają.
Obie były na interferonie ludzkim i Scanumune.Wcześniej dostały 3 dawki Zylexisu.Pozdrawiam
Agn_konin...smutno mi,ze takie sliczne koty siedza bez domu.Bede je ogłaszac na nk,ale teraz straszny zastój,a u mnie już stado "zamknięte"i liczne :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt lip 15, 2011 19:07 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Ag_konin pisze:W konińskim schronie mamy 5 kotów z białaczką. Doczytam wszystkie 3 wątki, chcę się dowiedzieć jak najwięcej, ale póki co wam je przedstawię ;) Może ktoś chciałby podarować dom komuś...
ABBA
viewtopic.php?f=13&t=130341
KLAKIER
viewtopic.php?f=13&t=106226
WIERA
viewtopic.php?f=1&t=116111
DELEJT
viewtopic.php?f=13&t=106678
YETI
viewtopic.php?f=1&t=106881

:ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40404
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Sob lip 16, 2011 8:45 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Już straciłam dwa kotki chore na białaczkę , w tym jedna dodatkowo miała chłoniaka, teraz okazuje się że moja ukochana koteczka też ma białaczkę.
Mam pytanie czy komuś się udało zwalczyć białaczkę u kota?
Wszyscy tylko piszą o chorobie co robić, ale ja to już wszystko przerobiłam, bardzo chciałabym wiedzieć jaka ilość kotków wyszła z tej cholernej choroby.
Pozdrawiam

edystka

 
Posty: 165
Od: Sob gru 18, 2010 16:26
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lip 16, 2011 9:14 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

edystka pisze:Już straciłam dwa kotki chore na białaczkę , w tym jedna dodatkowo miała chłoniaka, teraz okazuje się że moja ukochana koteczka też ma białaczkę.
Mam pytanie czy komuś się udało zwalczyć białaczkę u kota?
Wszyscy tylko piszą o chorobie co robić, ale ja to już wszystko przerobiłam, bardzo chciałabym wiedzieć jaka ilość kotków wyszła z tej cholernej choroby.
Pozdrawiam

Ja zabrałam Rumcajsa jako maleńtasa -już wtedy miał białaczkę.Wziełam go ,zeby "umarł"w domu...Poddałam leczeniu Najpierw Zylexis dostał potem od razu na interferon ludzki przeszłismy 7 dni Interferon, 7 dni Scanumune i tak kilka mięsiecy...Wyleczony
Kizia , jednooczka -2 lata temu miała nie zyc.Teraz siedzi ze mna własnie i klikamy.Nie ma objawów chorobowych..tez przeszła terapie Interferonem ludzkim, oraz Tycia -tez sie trzyma -tez po terapii.Obie maja białaczke ,ale żyja.Zdrowo je odżywiam i cieszymy sie każdym dniem.Od keidy przstałam uporczywie ciagac je do weta czuja sie lepiej...Wet tez jest zdania,ze stres zabija to co zdazylismy "naprawic",więc staram sie jak najrzadziej jeździc z nimi .Lecze najmniejszy katarek, wzmacniam i ciesze sie ,ze wtedy Kizi nie uspiłam
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Nie lip 17, 2011 14:28 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

edystka pisze:Już straciłam dwa kotki chore na białaczkę , w tym jedna dodatkowo miała chłoniaka, teraz okazuje się że moja ukochana koteczka też ma białaczkę.
Mam pytanie czy komuś się udało zwalczyć białaczkę u kota?
Wszyscy tylko piszą o chorobie co robić, ale ja to już wszystko przerobiłam, bardzo chciałabym wiedzieć jaka ilość kotków wyszła z tej cholernej choroby.
Pozdrawiam


jeszcze optymistycznie. Groszek, mój tymczasek w lutym bardzo zachorował. Przez 3 miesiące był na antybiotykach. Zgubił cała sierść wierzchnią.
Dostawał interferon zwierzęcy , nadal dostaje immunidol i scanomune.
Czuje się dobrze . Po ciężkiej walce , z transfuzją krwi włacznie przytył i waży 5.7 kg :D
warto o nie walczyć. Jak się nie uda , to wiadomo ale trzeba próbować.
Jeśli nie ma objawów chorobowych a tylko wynik dodatni, to jest wielka szansa na normalne życie.
Mój najstarszy rezydent ma 9 lat. test Felv jest słabo- dodatni. Chłopak ma się dobrze. Jakieś małe problemy przejsciowe ale dopiero teraz. Wcześniej kocur nad kocurami.
Tylko weci ciągle boją się leczyć białaczki. Namawiają na eutanazję. Na szczęście nieliczni.
powodzenia

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie lip 17, 2011 20:40 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Witam!
A co najlepiej zrobić jeśli test wykrył białaczkę a kot nie ma objawów. Ja na razie podaje scanomunne i we wrzesniu powtórze test. Bo kotka miała robiony tylko jeden test, była wtedy tez chora na ropomacicze kikuta macicy i musiała mieć drugą sterylke. Bo podczas pierwszej lekarz prawie nic nie wyciąła-oszukano nas. Już znalazłam dobrego lekarza, który leczy białaczkowce teraz sie zastanawiam jakie leczenie bedzie najskuteczniejsze.
pozdrawiam

stanisławakot

 
Posty: 30
Od: Czw sty 06, 2011 22:51

Post » Nie lip 17, 2011 21:08 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Zastanów się nad potwierdzeniem białaczki testem PCR, zamiast drugiego zwykłego paskowego. Zdarzają się wyniki fałszywie dodatnie testów paskowych i wtedy nie będziesz mieć pewności jak to jest z Twoim kotem. My robiliśmy trzy testy paskowe i uważam teraz, że to były pieniądze wyrzucone w błoto, bo ostatecznie nic nie wiedzieliśmy, po dwóch słabo dodatnich i trzeci ujemnym. Dlatego i tak skończyło się na PCR (a łączny koszt tej diagnostyki to ponad 300, bo trzy testy elissa to ponad 50 za każdy i 120 jeśli dobrze pamiętam za PCR). Oczywiście PCR z krwi też ma swoje ograniczenia, jednak w przypadku kiedy pierwszy test paskowy "wyszedł" dodatni nie sądzę, żeby była potrzeba robienia testu ze szpiku.
Dobry lekarz to połowa sukcesu :1luvu:
Pamiętaj o regularnym badaniu Twojego kota (krew i mocz). Zwłaszcza jeśli podajesz immunostymulatory, to trzeba kontrolować nerki (pisała o tym milenap gdzieś w tym wątku).
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 18, 2011 18:29 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

fiszka widzę, że jesteś z Krakowa. Ja jestem z okolic Rabki, wybieram się do doc. Gubały do Krakowa. A ty gdzie chodzisz ze swoimi pupilami?
Czy te testy to sa pobierane ze szpiku kostnego czy po prostu z krwi. Mój kot jest teraz euro -sierotą, ale jak wrócę we wrzesniu to muszę powtórzyc testy. Żal mi kota mojego bo jak wyjeżdzam to chodzi wokół domu i nawołuje mnie jak kocura. Ma za to do dyspozycji duży ogród, a w nim duzo myszy i jest ze swoją ukjochoną mamusią kocią i siostra przyrodnią. Wygłupiaja sie razem i wariują w ogrodzie.
Byłam z Bejbem na powtórnej sterylizacji w Myslenicah, tam tez zrobiłam test i wyszło że ma białaczkę. Jednak doc. powiedział, żeby dobrze kota traktować i koty z białaczka żyją normalnie długo.
pozdrawiam

stanisławakot

 
Posty: 30
Od: Czw sty 06, 2011 22:51

Post » Wto lip 19, 2011 10:35 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Witam właścicieli białaczkowców :)

Dwa miesiące temu przygarnęłam do siebie kota, który pojawił sie u mnie na tarasie i teraz ma chyba jedno z ostatnich stadiów białaczki. Dostał dzisiaj sterydy i leży jak kłoda, nawadniam go, a ja ledwo się trzymam. Dlatego piszę, bo muszę się gdzies wygadać...
Mam tez drugiego kocura, nie wiem czy przez te dwa miesiące się nie zaraził... podaję mu teraz codziennie tabletkę na wzmocnienie układu immunologicznego i czekam. Dodam, że ma dwa lata więc mam nadzieję, że wszystko zwalczy :) Poza tym nie ma żadnych objawów.
Mój czarny kocur jest strasznym dzikusem, chciałabym się dowiedziec jak wygląda test na wykrycie wirusa białaczki? Bo on sobie zastrzyku zrobić nie da, a co dopiero pobieranie krwi ;D

Pozdrawiam wszystkich kocich maniaków :*

anadelamour

 
Posty: 2
Od: Wto lip 19, 2011 10:23
Lokalizacja: Wieliczka/Kraków

Post » Wto lip 19, 2011 12:28 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

anadelamour pisze:Witam właścicieli białaczkowców :)

Dwa miesiące temu przygarnęłam do siebie kota, który pojawił sie u mnie na tarasie i teraz ma chyba jedno z ostatnich stadiów białaczki. Dostał dzisiaj sterydy i leży jak kłoda, nawadniam go, a ja ledwo się trzymam. Dlatego piszę, bo muszę się gdzies wygadać...
Mam tez drugiego kocura, nie wiem czy przez te dwa miesiące się nie zaraził... podaję mu teraz codziennie tabletkę na wzmocnienie układu immunologicznego i czekam. Dodam, że ma dwa lata więc mam nadzieję, że wszystko zwalczy :) Poza tym nie ma żadnych objawów.
Mój czarny kocur jest strasznym dzikusem, chciałabym się dowiedziec jak wygląda test na wykrycie wirusa białaczki? Bo on sobie zastrzyku zrobić nie da, a co dopiero pobieranie krwi ;D

Pozdrawiam wszystkich kocich maniaków :*


Witaj, skąd wiesz że to ostatnie stadium choroby, czy kotek miał robione wyniki krwi, test na białaczkę?
Ja miałam jednego kota z bardzo wysoką anemią , od razu musiała mieć przetaczaną krew, druga z moich kotek oprócz białaczki , wysokiej anemii miała dodatkowo chłoniaka śródpiersia.
Co prawda nie udało mi się uratować moich koteczek, ale przedłużyłam im życie.
Po prostu jedna z nich nie dotrzymała do drugiej serii interferonu kociego( Vibragen omega), a druga z białaczki zaczęła wychodzić (wyniki krwi zaczęły na to wskazywać), ale chłoniak po chemioterapii ponownie zaatakował układ nerwowy.
To były siostry prawdopodobnie zaraziły się od matki ,bo jak je znalazłam miały ok. 3 tygodni i miały chyba wszystkie możliwe choroby jakie mogą mieć zapuszczone kociaki, łącznie z kleszczami i innymi pasożytami.
Najpierw odeszła mi jedna kotka wówczas drugiej zrobiłam testy na obecność wirusa , wyszedł negatywny, została zaszczepiona przeciw białaczce i przygarnęłam jej kotkę do towarzystwa, też miała negatywny wynik.
Za 5 miesięcy, kotka która miała szczepienie dostała chłoniaka( ja podejrzewam ,że to spowodowała szczepionka ).
W chwili obecnej koteczka która pozostała ma wynik dodatki, czekamy na Vibragen omega , jak tylko będzie zaczynamy kurację.
Koniecznie musisz podnieść koteczkowi odporność, sterydy przy białaczce nie są dobrym rozwiązaniem, bo właśnie obniżają odporność.
Zapytaj lekarza o Eprex, po tym leku moja Jeny była jak nowo narodzona.
Dodatkowo będziesz miał czas na zastanowienie się co dalej.
I koniecznie musisz podnieść kotkowi odporność, może interferon ludzki.
Na wątku jest dużo osób ,które ma duże doświadczenie w leczeniu białaczki.
I co najważniejsze niektórym kotom się udaje ją wyleczyć , tak jak mi powiedział wet ok. 30%.
Trzymam kciuki, będę śledziła wątek,i jeśli będę w stanie służę pomocą.
Pozdrawiam

edystka

 
Posty: 165
Od: Sob gru 18, 2010 16:26
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 19, 2011 12:44 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Witaj, skąd wiesz że to ostatnie stadium choroby, czy kotek miał robione wyniki krwi, test na białaczkę?
Ja miałam jednego kota z bardzo wysoką anemią , od razu musiała mieć przetaczaną krew, druga z moich kotek oprócz białaczki , wysokiej anemii miała dodatkowo chłoniaka śródpiersia.
Co prawda nie udało mi się uratować moich koteczek, ale przedłużyłam im życie.
Po prostu jedna z nich nie dotrzymała do drugiej serii interferonu kociego( Vibragen omega), a druga z białaczki zaczęła wychodzić (wyniki krwi zaczęły na to wskazywać), ale chłoniak po chemioterapii ponownie zaatakował układ nerwowy.
To były siostry prawdopodobnie zaraziły się od matki ,bo jak je znalazłam miały ok. 3 tygodni i miały chyba wszystkie możliwe choroby jakie mogą mieć zapuszczone kociaki, łącznie z kleszczami i innymi pasożytami.
Najpierw odeszła mi jedna kotka wówczas drugiej zrobiłam testy na obecność wirusa , wyszedł negatywny, została zaszczepiona przeciw białaczce i przygarnęłam jej kotkę do towarzystwa, też miała negatywny wynik.
Za 5 miesięcy, kotka która miała szczepienie dostała chłoniaka( ja podejrzewam ,że to spowodowała szczepionka ).
W chwili obecnej koteczka która pozostała ma wynik dodatki, czekamy na Vibragen omega , jak tylko będzie zaczynamy kurację.
Koniecznie musisz podnieść koteczkowi odporność, sterydy przy białaczce nie są dobrym rozwiązaniem, bo właśnie obniżają odporność.
Zapytaj lekarza o Eprex, po tym leku moja Jeny była jak nowo narodzona.
Dodatkowo będziesz miał czas na zastanowienie się co dalej.
I koniecznie musisz podnieść kotkowi odporność, może interferon ludzki.
Na wątku jest dużo osób ,które ma duże doświadczenie w leczeniu białaczki.
I co najważniejsze niektórym kotom się udaje ją wyleczyć , tak jak mi powiedział wet ok. 30%.
Trzymam kciuki, będę śledziła wątek,i jeśli będę w stanie służę pomocą.
Pozdrawiam



Bardzo Ci dziękuję za szybką odpowiedź, weterynarz niestety nie mógł podac ostatecznej diagnozy ponieważ nie dało się kotu pobrać w ogóle krwi. Wkuwał się i nic nie leciało niestety, kot ma chyba ostrą anemię i ma porcelanową cerę. Jednakże niedawno zjadł gotowanego kurczaka, gdy mu sie lekko poprawi, a już wydaje mi się, że jest nadzieja to pojadę z nim do weterynarza żeby zrobił mu ta morfologię. Strasznie nie chce go męczyć, miałam owczarka niemieckiego, której spuchła łapa i mimo podejrzeń weterynarza postanowiłam operować jej tylną łapę, to potwierdziło diagnozę i jednocześnie sprawiło, że pies strasznie się męczył. W końcu musiałam ja uśpić i to był dla mnie jeden z gorszych dni w życiu. Do końca życia będe widzieć jej oskarżycielski wzrok i żal, który miała do mnie w tamtym dniu. Dlatego teraz mam awersję do tak agresywnego leczenia. Jeśli jednak mówisz, że jest nadzieja na wyleczenie to może warto spróbować... jednakże musze poczekać, aż trochę go nawodnię i zminimalizuję anemię... w przeciwnym razie, lekarz strasznie go skuje bez żadnych efektów.
Będę informować o jego stanie na forum... miejmy nadzieję, że będzie dobrze - musi byc dobrze.
Pozdrawiam i przykro mi z powodu tylu utraconych przez Ciebie kotków i zapytam lekarza o Eprex. :)

anadelamour

 
Posty: 2
Od: Wto lip 19, 2011 10:23
Lokalizacja: Wieliczka/Kraków

Post » Wto lip 19, 2011 12:59 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Bardzo Ci dziękuję za szybką odpowiedź, weterynarz niestety nie mógł podac ostatecznej diagnozy ponieważ nie dało się kotu pobrać w ogóle krwi. Wkuwał się i nic nie leciało niestety, kot ma chyba ostrą anemię i ma porcelanową cerę. Jednakże niedawno zjadł gotowanego kurczaka, gdy mu sie lekko poprawi, a już wydaje mi się, że jest nadzieja to pojadę z nim do weterynarza żeby zrobił mu ta morfologię. Strasznie nie chce go męczyć, miałam owczarka niemieckiego, której spuchła łapa i mimo podejrzeń weterynarza postanowiłam operować jej tylną łapę, to potwierdziło diagnozę i jednocześnie sprawiło, że pies strasznie się męczył. W końcu musiałam ja uśpić i to był dla mnie jeden z gorszych dni w życiu. Do końca życia będe widzieć jej oskarżycielski wzrok i żal, który miała do mnie w tamtym dniu. Dlatego teraz mam awersję do tak agresywnego leczenia. Jeśli jednak mówisz, że jest nadzieja na wyleczenie to może warto spróbować... jednakże musze poczekać, aż trochę go nawodnię i zminimalizuję anemię... w przeciwnym razie, lekarz strasznie go skuje bez żadnych efektów.
Będę informować o jego stanie na forum... miejmy nadzieję, że będzie dobrze - musi byc dobrze.
Pozdrawiam i przykro mi z powodu tylu utraconych przez Ciebie kotków i zapytam lekarza o Eprex. :)


Może inny wet powinien pobrać krew kociakowi jak ten nie daje rady( tak miałam również, jeden wet pobierał mojej kotce krew bez problemu , natomiast drugi niby lepszy w tej samej lecznicy nie mógł tego dokonać).
Może kroplówka podskórna bardziej nawodni kotka, bo dożylna raczej nie , ze wzg. na rozrzedzenie krwi, ale to już musiał by zdecydować lekarz, jak będzie miał wyniki.
Ponadto przy białaczce bardzo ważna jest jak najszybsza reakcja , każdy dzień jest ważny im szybciej zaczniecie działać tym lepiej dla koteczka.
Ja podanie Eprexu prawie siłą wydusiłam na lekarzu, ale się cieszę bo super zadziałało.

edystka

 
Posty: 165
Od: Sob gru 18, 2010 16:26
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 19, 2011 14:40 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Mam pytanie, ile kosztuje fiolka Virbagen Omega 10 ,
czy możliwe że jedna fiolka 260 zł, tak mi powiedział lekarz.

edystka

 
Posty: 165
Od: Sob gru 18, 2010 16:26
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 19, 2011 15:30 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

edystka pisze:Mam pytanie, ile kosztuje fiolka Virbagen Omega 10 ,
czy możliwe że jedna fiolka 260 zł, tak mi powiedział lekarz.



Ampułka 250 zł- tyle płaciłam
Groszek dostał na 5 dni 2 ampułki czyli 2 x 250 zł.- jedna seria z trzech 0 dnia podania , 14 dnia następna i 60 dnia następna od dnia 0
razem kuracja 1500 zł.
Na początku dostawał też sterydy. To rzeczywiście kontrowersyjne w przypadku białaczki kociej ale one zwiekszają liczbę erytrocytów i poprawiają hematokryt- generalnie wyprowadzają z anemii. Co nie oznacza , że leczą. Doprowadzają do takiego stanu aby można było zacząć leczyć właśnie.
Pobranie krwi to podstawa. Bez tego to nic nie wiecie co dzieje się w organizmie. Skad anemia. Czy wątroba, czy nerki czy co tam przestaje działać. Samo określenie anemia niczego nie definiuje.
Niech się wet postara. Jak kot jest w takim stanie nie widzę problemu. Są kubraczki.
Zróbcie krew na wszystko co się da. Z oznaczeniem parametrów nerkowych i albumin i jonogram - potas, fosfor, sód, wapń, żelazo.
test na białaczkę i FIV
I tu na prawdę trzeba się spieszyć.
Uwierz mi, każda chwila życia , którą otrzyma od Ciebie zwierzę jest dla niego najdroższa.
Widać kiedy chcą odejść.
powodzenia

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Blue, CatnipAnia i 53 gości