
Pytam , szukam, ale coś mi nie wychodzi to szukanie. Bo tu jakiś taki rejon, że kto chciał zwierza, to już ma. "Izolować? Zamykać drzwi? A na co taki kłopot?" A jak jeszcze wspomne, że kicia taki aniołek, ale capnąć potrafi...
Chociaż gryzienie mamy opanowane. Jak Fresi nie podoba się miętoszenie, to tylko otwiera pysio. Wtedy wystarczy się wycofać. Ostrzega tak ze trzy razy, zanim chwyci mocniej.
A jak jest zdenerwowana, to mówi miaaaaauaaauaaaau zanim ugryzie.
Już się rozumiemy. Ostatnio żadnych upustów krwi nie odnotowałam
