Nie żyją kocięta zabrane od IKA6, Tosia w DS, mój Jaś[*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 19, 2010 14:03 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6:(. Tosia już w DS:)

Iweta pisze:Aniu, bardzo sie ciesze, ze udało Ci sie znależć wyrozumiały dom dla Tosi :D Na pewno troche potrwa zanim zaufa nowym Duzym, trauma po Rudzie na pewno w niej siedzi do tej pory, pamięta, ze bezpieczna może być tylko u Ciebie ale za kilka dni na pewno zrozumie, ze ten dom też jest dobrym domem :ok:

Iwonka, mam nadzieję, że chociaż jej się uda, że życie tej koteńki będzie wspaniałe, zasługuje na to w pełni, że te straszne chwile, które Tosia przeżyła w Rudzie nie "odcisną" jej piętna na psychice i że złe wspomnienia z biegiem czasu zostaną całkowicie wymazane. A państwo, nowi opiekunowie Tosi będą szczęśliwi, że mieszkają z tak śliczną, zrównoważoną i inteligentną kotką. :1luvu:
Ostatnio edytowano Czw sie 19, 2010 17:47 przez anabelp, łącznie edytowano 1 raz

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Czw sie 19, 2010 16:30 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

Na pewno będzie dobrze:). Trzeba tylko dać czas Tosieńce. Moja Shila, mimo, że nie miała złych skojarzeń z człowiekiem, przez pierwsze trzy dni chowała się za pralką i wychodziła tylko do kuwetki i jak nikogo nie było w pobliżu, do miseczki.

Teraz to największy miziak pod słońcem, kochający człowieka bardziej niż swój gatunek - nie toleruje innych kotków, więc niestety musi być sama z ludzikami :(

Poniżej trochę prywaty, to moja Shila. Wiecie, że jest dachowcem? :lol:

Obrazek
Ostatnio edytowano Czw sie 19, 2010 17:44 przez amark, łącznie edytowano 1 raz

amark

 
Posty: 160
Od: Wto lut 02, 2010 23:03


Post » Czw sie 19, 2010 17:52 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

amark, ...nie wierzę, że takie śliczności, to dachowce ;), gdzież ona się znalazła?, taka piękna :1luvu:

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Czw sie 19, 2010 20:25 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

anabelp pisze:amark, ...nie wierzę, że takie śliczności, to dachowce ;), gdzież ona się znalazła?, taka piękna :1luvu:


Ciocia mojego TŻ miała kotkę "krówkę" i czarnego kocurka. Jak to czasem bywa kotka nie została wysterylizowana na czas i na świecie pojawiły się kocięta. Wśród nich jedna przypominała moją Shilę a reszta wyglądała jak dachowce. Kotki znalazły nowych właścicieli, ciotka zostawiła tylko tą "tajską" Kawusię. I następnego lata było to samo... Znów kociaki i znów 4 "krówki" i jedna moja Shila. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i wzięłam do siebie. Po dwóch tygodniach wzięłam również siostrę Shili, jedną z "krówek", ale niestety okazało się, że moja pannica nie chce (mimo, że miała dopiero dwa miesiące) kociego towarzystwa. Resztę maluchów pokazałam na allegro, większość znalazła nowe domki a za moją namową ciocia wysterylizowała całe stado.

Dopiero później w internecie zauważyłam, że koty takie jak Shila to tajskie, syjamy dawnego typu. Widocznie ich Mama "krówka" miała syjamskie korzenie :lol:

amark

 
Posty: 160
Od: Wto lut 02, 2010 23:03

Post » Pt sie 20, 2010 13:42 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

...moja, a może już nie moja :? Tośka:) chyba ciut lepiej:). Wczoraj wieczorem, w rozmowie telefonicznej dowiedziałam się, że kotka zdecydowała się coś przekąsić:). Położyła się w kuwetce :roll: i tak sobie leżała cichutko... , może czekała na dogodny moment, aby załatwić potrzeby :roll: Kiedy opiekunka Tosi zamknęła się z koteczką w pokoju, ta pozwoliła się pogłaskać po główce, cichutko mrucząc:).... wcześniej jednak, w godzinach popołudniowych nie było wesoło. Państwo byli zaniepokojeni swoimi kotami, oba dziwnie się zachowywały, były osowiałe, nie chciały jeść ani pić... Podjęto decyzję o wizycie w lecznicy wet. Lekarz podał kotowatym zestaw witamin, nie zauważył nic podejrzanego i prosił o informację, gdyby coś złego się działo.... ten, dziwny stan zdrowia kotków był chyba jednak fałszywym alarmem, ponieważ, na szczęście oba zwierzaczki niedługo po powrocie z lecznicy wyraźnie się ożywiły:) zjadły i nawet delikatnie zaczęły się poznawać. Takie wieści nastrajają optymizmem i mam nadzieję, że wszystko jest na dobrej drodze do wzajemnego zrozumienia i akceptacji kotki z nowymi opiekunami. :roll:

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Pt sie 20, 2010 13:51 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

Będzie dobrze :ok: :ok: :ok: Tosienka sie otworzy, ale widocznie potrzebuje czasu.
A recydujące kociska pewnie pogniewane, jak moja Kośka kiedy przywlokłam Malutką. Obraziła sie na tydzień, mało co jadła i piła, jak ją głaskałam to wyraźnie wykazywała swoją dezaprobatę. Potem jej przeszło oczywiście :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Nie sie 22, 2010 9:05 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

...wczoraj wieczorem dowiedziałam się, że Tosia:) przyjęła tryb nocny 8O . Wychodzi wówczas żeby załatwić potrzeby, zjeść i zaczyna... koncertować, biega po mieszkaniu wspólnie z Puszkiem, kotem obecnych opiekunów Tośki. Dzień koteczka spędza w ukryciu, np. gdzieś za kanapą :roll: , tam wysypia się spokojnie, aby wieczorem znowu wyjść i rozrabiać...koteczka nadal boi się głasków, itp...Pani twierdzi, że kotka chyba jednak po swojemu tęskni za nami, za naszymi kotami, itd...słuchając takich rzeczy zastanawiam się, czy kotce taki stan minie?, czy ona w końcu przekona się do nowych wlaścicieli?, czy się wyciszy?, zwyczajnie nie wiem co myśleć na ten temat?...wiem, że cierpliwość ludzka też ma gdzieś swoje granice, a ludzie przecież muszą się kiedyś wyspać... :roll: :?:

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Nie sie 22, 2010 9:10 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

Oj, z czasem jej przejdzie to tęsknienie. A czy Tosia chce/lubi się bawić, ganiać za sznureczkiem itp? Ja bym ją próbowała spowrotem przestawić na tryb dzienny męcząc w ciągu dnia, zwłaszcza wieczorem, i wyciągając zza kanapy jakąś fajną przynętą...

jhet

 
Posty: 1491
Od: Wto lip 14, 2009 23:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 22, 2010 19:37 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

jhet pisze:Oj, z czasem jej przejdzie to tęsknienie. A czy Tosia chce/lubi się bawić, ganiać za sznureczkiem itp? Ja bym ją próbowała spowrotem przestawić na tryb dzienny męcząc w ciągu dnia, zwłaszcza wieczorem, i wyciągając zza kanapy jakąś fajną przynętą...

...tak, sznureczek to ulubiona zabawa Tosi podobnie zresztą jak gonitwa za własnym ogonkiem:)tak przynajmniej było kiedy koteńka mieszkała ze mną. Obecnie nie wiem jak to z nią jest, podobno na razie kotka nie ma na nic ochoty...

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Wto sie 24, 2010 12:47 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

...z wczorajszego maila "od Tosi" :)dowiedziałam się, że Państwo są raczej dobrej myśli co do postępów kotki. Zaczęła trochę wcześniej, w ciągu dnia "wyłazić" z kątów mieszkania. Trzyma się nadal raczej z dala od ludzi, ale za to zaufała Puszkowi, którego trzyma się kurczowo, razem spacerują i bawią się. Tosia śpi na biurku, na razie nie wchodzi do łóżka:) ...ale... Pani zdecydowała się, pod swoją, ścisłą kontrolą wypuścić oba kotki na balkon... 8O, podobno całkiem nieźle kotka sobie radziła, obserwowała Puszka, który nie ma żadnych zakusów, aby próbować opuścić swoje mieszkanie tymi, właśnie drzwiami...

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Wto sie 24, 2010 16:35 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

:ryk:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie paź 17, 2010 14:07 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

Nie mogę się pozbierać po stracie Jasia. :cry: :cry: To kot, który nauczył mnie miłości do tych zwierząt. Nigdy wcześniej nie czułam, nie rozumiałam jak można tak bardzo kochać te wspaniałe, wielkookie czworonogi. Teraz pozostały wspomnienia i wielka pustka. Jestem zła na siebie i czuję się winna gdyż mam świadomość , że Jaś mógł umrzeć przeze mnie. Wprowadzając do domu kolejne zwierzęta, najprawdopodobniej przyczyniłam się w jakiejś części do choroby mojej iskierki. Niestety tak się stało i nigdy nie będzie już tak jak kiedyś, nie ma z nami mojego najkochańszego kota, nie mogę sobie darować. Rok 2010 jest dla mnie wyjątkowo tragiczny, czekam z niecierpliwością, aż się skończy. Wczoraj rozmawiałam z domem, w którym mieszka Tosia. Dziewczynka jest zdrowa i szczęśliwa, mieszka z dwoma kocimi przyjaciółmi. Dobrze, że chociaż jej jakoś się ułożyło. Moja Karolcia bardzo tęskni, stale nawołuje Janka, nie mogę tego słuchać...Mam wrażenie, że Jaś musiał odejść żeby inne koteczki mogły żyć...

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Nie paź 17, 2010 14:25 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

O matko,przykro mi a zaraził się jakąś chorobą? :(
Gosiara
 

Post » Nie paź 17, 2010 14:31 Re: Nie żyją kocięta[*] zabrane od IKA6 :(:(:( Tosia już w DS:)

Jaś miał FIP, postać wysiękową :oops: :oops: :oops: niestety, to straszna prawda, nie mogłam uwierzyć...podjęliśmy długie i kosztowne leczenie, cudowaliśmy, bez rezultatu...nie mogę się z tym pogodzić i odnaleźć w tej, jakże innej dla mnie sytuacji...

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 85 gości