Po drugiej stronie siatki - schr. łódź IX- POMOCY!

selene00 - ależ błyskawiczna adopcja :lol:

[/quote]
Prawda? Jeden telefon od Anetki tzn Duszka686 :mrgreen:

i sprawa załatwiona :mrgreen:

Będą zdjęcia Tatianko, niech go tylko w łapy dostanę! :1luvu:

Jutro chłopaka odwiedzę i dowiem się kiedy mogę go capnąć :mrgreen:

Lunka w domku :dance:

No to się spełniło marzenie moje

Naprawdę strasznie się cieszę

Po smsku od Sis, że Lunka poszła w sylwestra z inną kotką byłam prawie pewna, że zabrała ją Pani Beata, z którą mailowałam. I właśnie dostałam od niej maila

Razem z Lunką mieszka Irma nr 367. Irma już wyluzowana, Lunka jak było do przewidzenia jest kotem niewidzialnym, schowana pod łóżkiem tylko nocą nieśmiało wychodzi. Ale Pani Beata była przygotowana, że tak być może, więc nie jest to problemem samym w sobie. Sęk tylko w tym, że Lunka ma świerzba w uszkach, które trzeba czyścić. A żeby czyścić kota trzeba "upolować" i potem przytrzymać. A to wcale nie takie łatwe z takim dzikuskiem jak Lunka. Jak sobie przypominam nasze polowania na Patty i czyszczenie uszek, wrrrrrr. A Patka i Lunka charakterowo podobne są.
No i jest problem numer 2, standard schroniskowy. W karcie nie było info o sterylizacji co za tym idzie nie wiadomo, czy miała miejsce. Ja w swoich notatkach mam, że po sterylce. Czyli albo musiałam widzieć szwy albo było napisane w karcie, bo ja nigdy "na oko" nie wpisywałam, że po sterylce, jak nie miałam pewności. Może ktoś coś więcej wie albo ma zapisane?

takie mam fotki dymniaczka:

a tutaj kot kanapowy, Leo, czyli schroniskowy prawie maincoonek, miał złamana miednicę, teraz czuje się świetnie co widać

:

[quote="ruru"]takie mam fotki dymniaczka:

Szczujesz mnie okrutnie :1luvu:

Boże pozwól mi zachować resztki rozsądku, bo z wiekiem permanentnie mnie opuszcza :lol:

Hm... chyba się zużywa skubany! :ryk:

Bardzo się cieszę z Lunki

Oby się wreszcie otworzyła i przestała bać :ok:

I z Pietruszki się też strasznie cieszę. Ona wiecznie kichająca była. I makabrycznie tyła w tym schronie! Super, że poszła do domku

I kilka fotek.
Szylkretka z białym już w lecznicy. Jest piękna. Ma białe krótkie skarpeteczki i biało-rudą plamkę na czubku ogonka. Cudo.

I czarnulek który nie odchodził od krat - tak bardzo chciał się wydostać...
W ogóle ciężko im było zdjęcia zrobić bo jakby owsiki miały...

Dymniaczek jest śliczny, ale na zdjęciach Tatiany wygląda dużo lepiej niż dziś. Ma chore oczy i w ogóle jest jakiś niewyraźny...
Leo jest piękny - duży dostojny Kot :1luvu:

Ale mnie zapadł w serce ten srebrny kotuś ze złamaną miednicą czy urazem kręgosłupa...
Biedny cudny kocurek. Totalnie spragniony pieszczot... Próbuje już wstawać, ale na razie kiepsko mu to idzie... Fajnie by było gdyby ktoś go stamtąd zabrał...

"ET phone home" :ryk:

ten srebrny ze złamanymi nóżkami i urazem kręgosłupa jest wspaniały. Ma piękne umaszczenie i chudy jest, ale widać, że jak go się podkarmi, to będzie wielki, piękny kot!! Nie jest wykastrowany, bo nie mógł być w takim stanie, co niestety czuć dość mocno :twisted:

a mruczy ledwie go dotknąć. Czucie w łapeczkach ma na pewno, drapal się dziś, poza tym postawiłam go na podlodze to stoi na wszystkich łapkach, ale chodzenie sprawia mu ból, bo płakał

ja myślę, że to przez to, że on nie ćwiczy tych nóżek i po prostu one się zastają, jak nie chodzi.

Marzę tak bardzo, by ktoś wziął go na DT

tak bardzo......

Dajmy mu jakoś na imię.... może....Quentin, albo Otto, Oktawian??

Wrrr i grrrr. Bo słów dobrać nie umiem innych.
Lunka miała książeczkę, po swoich właścicielach, ja pamiętam, że była w karcie. Oczywiście Pani jej nie dostała.
Irma na antybiotyku jest, ale jej się nie poprawia i zwymiotowała glistami

Lunka świerzb w uszach i nie wiadomo czy sterylizowana czy nie.
Wiecie co, opada mi wszystko

Trochę dużo jak na te kilka dni, biorąc pod uwagę, że sama Lunka ze swych charakterem jest wyzwaniem...

Obie panny odrobaczyć porządnie dwa razy. Robale i świerzb uszny to standard.
Co do sterylki nie wiem. A nie da się wyczuć szwu na brzuszku?
Może antybiotyk za krótko podawany? A może trzeba go zmienić? To nie jest koci katar przypadkiem? Jeśli tak, to może potrwać leczenie.
Teraz to im odporność spadła po schronie, może stąd przejściowe osłabienie Irmy?
Trzymam kciuki za zdrowie obu :ok:

Do folderu ogólnego kotyliona dodałam trochę fot i info (jak będzie ktoś robił opis, to można ściągnąć stamtąd foty). Jakby ktoś pouzupełniał...
Chcialabym zrobić opis pingwince z 1 nr 159, szylkretce ze szpitalika nr 210, nr 67 biało-bury z szafy oraz dwóm czarnym pannom z 1.

Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015

cześć wszystkim! Sis, Magija - bardzo miło było was poznać, dziewczyny!!!
no i w ogólnym rozrachunku bardzo fajnie było stwierdzić, że znam bardzo niewiele kotów, z tych, które obecnie są w schronie. a przecież całkiem sporo zapadło mi w pamięć. tylko o jednym nic nie wiem. kiedy 12 grudnia byłam w schronie, w szpitaliku był taki cudny czarny kot (chyba kocur, bo spory) z ogromnym okiem. kojarzył mi się z wrocławską Kosmitką. i nie wiem jakie są jego losy. zapomniałam zapytać Krzyśka. może któraś coś wie?

zaraz "lecę" (na miotle, hehe) oglądać album i uzupełnić wiedzę oraz mój segregator z opisami kotów :mrgreen:

PS
Sis! to ja ci zawracałam mailowo głowę we wrześniu na temat Lidki

To wtedy szybka i desperacka akcja była...

Edit: literówki :oops:

Sis pisze:Obie panny odrobaczyć porządnie dwa razy. Robale i świerzb uszny to standard.
Co do sterylki nie wiem. A nie da się wyczuć szwu na brzuszku?
Może antybiotyk za krótko podawany? A może trzeba go zmienić? To nie jest koci katar przypadkiem? Jeśli tak, to może potrwać leczenie.
Teraz to im odporność spadła po schronie, może stąd przejściowe osłabienie Irmy?
Trzymam kciuki za zdrowie obu

Do folderu ogólnego kotyliona dodałam trochę fot i info (jak będzie ktoś robił opis, to można ściągnąć stamtąd foty). Jakby ktoś pouzupełniał...
Chcialabym zrobić opis pingwince z 1 nr 159, szylkretce ze szpitalika nr 210, nr 67 biało-bury z szafy oraz dwóm czarnym pannom z 1.

mam gorącą prośbę, po naradzie z Madzią doszłyśmy do wniosku by album był tylko zajawkowy, więc dobrze by byo gdyby w albumach kolejnych boksów było tylko jedno zdjęcie konkretnego kota, więc facjata i opis, każdy mogłby dodać w opisie coś od siebie, co tam komu się przypomni.
Tak sobie teraz pomyślałam, że przecież możemy zakładać nowe albumy, chociażby nazywane numerem i imieniem konkretnych kotów i tam wrzucać zdjęcia, my tam na prawdę mamy mase miejsca

zagladam i jednak, jak się kopiuje opisy to nie ma bałaganu, chyba większy byłby jakbyśmy zaczeły zakładać osobne albumy każdemu z kotów

a ja się nie umiem poruszać tam chyba. W tym albumie znaczy się :oops:

zeszycik nr 4 mam w domu, jak nie padnę na twarz, to postaram się może coś dopisać wieczorem...

Georg-inia pisze:teoretycznie to może być zwykły xls, tylko nie wiem, jak z dodawaniem zdjęć... nie dziesięciu jednego kota, tylko jednego, bo ja wiem, portretowego ;)

Magija pisze:mam gorącą prośbę, po naradzie z Madzią doszłyśmy do wniosku by album był tylko zajawkowy, więc dobrze by byo gdyby w albumach kolejnych boksów było tylko jedno zdjęcie konkretnego kota, więc facjata i opis, każdy mogłby dodać w opisie coś od siebie, co tam komu się przypomni.

zajrzałam na te albumy - już jest bajzel

zwłaszcza w pierwszym boksie - zdjęć burej koteczki w bandażu jest 5, Marvin i Arsen też w kilku miejscach... taks ie nie da, dziewczyny

Inga, jak ja zaglądam na ten album to wg mnie jest porządek. Albumy są podzielone na poszczególne boksy, szpitalik i kociarnia luzem. Jak dla mnie bałaganu nie ma......

Po drugiej stronie siatki - schr. łódź IX- POMOCY!

Kto przegląda forum