Pozdrowienia dla wszystkich od Luksorka i Timorka
Teraz coś ode mnie.
Kociaki czują się coraz lepiej, apetyt mają ogromny, nie nadążam z gotowaniem mięska

Trochę potrwa zanim przybiorą na wadze.
Fakt faktem jednak, że to zabiedzone kocurki. W zasadzie to szkielety kotków w marnym futerku. Futerko jest słabe i matowe, w uszkach odkryłam "kopalnię węgla", katarek leczymy, a sprawy kuwetkowe...
Jest lepiej niż w piątek, ale jeszcze trochę czasu minie nim wrócą do formy. Podawanie zastrzyków graniczy z cudem, a płaczu przy tym

Środek na biegunkę też jest beee. Jedynie zakrapianie oczu jesteśmy w stanie przeżyć bez lamentowania. Nie podoba mi się jednak oczko Luksorka, może czekać nas w najbliższym czasie wycieczka do weta.
Cieszę się jednak, że kociaki mimo kiepskiego stanu zdrowia, mają dużo energii.
Szkoda tylko, że noc nie jest dla nich porą snu, tylko porą skakania po wolontariuszce
Czy ktoś miał kiedyś podrapane stopy (od spodu)? Ja mam pierwszy raz, wrrr.
Zastanawiam się, gdzie kociaki mają przycisk OFF?
Luksorek i Timorek chyba go nie posiadają
Postaram się wrzucić później fotki chłopców
