tillibulek pisze:
To zdradz, Dora, gdzie bedzie mieszkala Balbi![]()
w gore!!
Nie padło jeszcze ostateczne słowo... Ale jest pewien domek w Orzeszu, w którym mieszkają 2 koty z adopcji również. Jesteśmy w kontakcie

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
tillibulek pisze:
To zdradz, Dora, gdzie bedzie mieszkala Balbi![]()
w gore!!
kinga w. pisze:
Czekamy na Ptysia (nie gwarantujemy zachowania imienia jeśli Ptyś wykaże się czymś poza wrodzoną słodyczą) Na nas Duża mówi bardzo różnie, ale zawsze w superlatywach. Zależnie od jakości zabawy.
Bede miał kumpla!!
Kłaczek zachwycony
dora750 pisze:tillibulek pisze:
To zdradz, Dora, gdzie bedzie mieszkala Balbi![]()
w gore!!
Nie padło jeszcze ostateczne słowo... Ale jest pewien domek w Orzeszu, w którym mieszkają 2 koty z adopcji również. Jesteśmy w kontakcie
dora750 pisze:Teraz jeszcze mam inny problem. Aż mnie dzisiaj trzęsie. Wet zaszczepił mi koty p/w wściekliźnie, zaczipował. Ale krwi pobrać nie chce! Zbywa mnie. Za tydzień mija miesiąc od szczepienia. A on nie ma czasuPo 17 mam dzwonić do innych wetów. Jak tak można. Same kłopoty
kinga w. pisze:dora750 pisze:Teraz jeszcze mam inny problem. Aż mnie dzisiaj trzęsie. Wet zaszczepił mi koty p/w wściekliźnie, zaczipował. Ale krwi pobrać nie chce! Zbywa mnie. Za tydzień mija miesiąc od szczepienia. A on nie ma czasuPo 17 mam dzwonić do innych wetów. Jak tak można. Same kłopoty
A czemu nie chce? Jest od tego jak d.. od sr...nia!
Tytuł to on ma naukowy! Nie musi być praktykiem... Niezły jest!dora750 pisze:kinga w. pisze:dora750 pisze:Teraz jeszcze mam inny problem. Aż mnie dzisiaj trzęsie. Wet zaszczepił mi koty p/w wściekliźnie, zaczipował. Ale krwi pobrać nie chce! Zbywa mnie. Za tydzień mija miesiąc od szczepienia. A on nie ma czasuPo 17 mam dzwonić do innych wetów. Jak tak można. Same kłopoty
A czemu nie chce? Jest od tego jak d.. od sr...nia!
Ja myślę, że nie umie. Pojechałam do niego tydzień temu, kazał przyjechać za tydzień, czyli dziś. Jeszcze coś sapał, że je musi uśpić, bo on nie pobierze tak krwi (nosi tytuł doktora!). Powiedziałam mu, że jak nie pobierze, to sama pobiorę. No więc dzisiaj termin przyjazdu do pobrania, dzwonię przypomnieć, a on do mnie, że za tydzień najwcześniej! Za tydzień będzie już za późno! 14-30 dni się czeka. Ja wiem, co będzie. On nie umie, chce doprowadzić do tego, żeby przyjechać w ostatnim dniu i nie będzie już czasu na szukanie innych wetów, a on mi koty pousypia i odda niewybudzone, jak Ptysia! Ja to wiem! Dlatego po 17 dzwonię gdzie indziej. Mam nadzieję, że ktoś inny może dokończyć jego dzieła
dora750 pisze:Jest:
Szukam na CITO domków dla:
Balbinki 2 domki się zaoferowały, ale jeszcze szczegóły nie domówione. Kotka zostanie wysterylizowana 10.02. NIE jest szczepiona. Wychowana w domu, kochająca bardzo, kolankowa i łóżkowa, przesympatyczna, kuwetkowa. Miała ok. tygodnia, jak trafiła do mojej mamy.
Mysza 13 lat, Puśka ok. 10. Domki tymczasowe możliwe, ale jakby ktoś zechciał je wziąć obie. Za dużo pragnę? Tak, ale one już szukają domu 4 raz! Wzięte z ulicy przez moją babcię. Babcia zmarła, wzięli je ludzie w zamian za wynajem mieszkania i wyrzucili na dwór do lasu. Odebrała je mama i zabrała do siebie. Mama zmarła, znów są niczyje! Kochają się jak siostry, jedna za drugą staje murem. Mysza wysterylizowana, Pusia na Proverze.
Ptyś znalazł dom u kingi w. Dziękujemy, Ptyś na pewno odwdzięczy się miłością. Będzie kastrowany 10.02.
Było:Przed chwilą przeszłam awanturę z ojcem. On chce oddać koty do schroniska. Moja mama przed śmiercią tak się bała, że one je wyrzuci. Znalazłam dom Ramzesowi. Została Mysza, Puśka, i 8 miesięczne Ptyś i Balbina. Ja szukam lecznic, żeby Ptysia wykastrować (wnętrostwo), a on wczoraj coś przebąkiwał, że je wywiezie na wieś i podrzuci komuś. A dziś już oznajmił, że je odda do schroniska. To koty wypieszczone, wydmuchane i wychowane na rękach w ciągu całej choroby mojej mamy! Ptyś i Balbinka. Kochające człowieka. Nie schodzące z kolan. Nie wiem, co mam zrobić. Ojciec krzyczy na mnie. Ja już w nerwach powiedziałam, że nie zabiorę go do UK, niech sobie tutaj zostanie sam z psem!
Ja już nie wiem, co robić. Jestem w Polsce do połowy lutego. Do tego czasu muszę coś wymyślić. Nie mogę dopuścić, żeby one szły do schronu!
Proszę was o pomoc! Bardzo!
Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Magda_lena i 389 gości