» Wto lip 13, 2010 19:32
Re: Arlekin Ltd. czyli Rekin, Ofelka, Maszor i Bajka
Ofelia dziś mnie postawiła na nogi o 4 rano.
Zwymiotowała sierścią, potem jakby ja rzuciło o podłogę, schowała się pod łózko, zrobiła kupę, jak ją wyciągnęłam, miała ślinotok i była bez kontaktu.
Pobiegłam z nią do Bernarda.
Wetka stwierdziła, że Ofelia nie widzi i nie słyszy. Zatrucie? Padaczka? Wylew?
Rano spędziłyśmy kilka godzin w 4Łapach. Miała badane ciśnienie, dno oka, usg serca, pobrana krew.
Nasza pani wet podejrzewa, że to sprawa nerwu błędnego.
Ofelia czuje się lepiej, choć jest szmatkowata.
Znowu widzi i słyszy, tak mi sie przynajmniej wydaje.
To kochany kot, kontaktowy, przyjacielski, proludzki. Choć przy pobraniu krwi zrobiła jatkę.