Dziękujemy za kciuki.
U nas wszystko wróciło do starego rytmu - raz dziennie czarna wędruje do kuwety i wypycha odbyt
Ale poza tym czuje się świetnie, gania z siostrami, tłucze je, maltretuje myszę, no i pcha się namolnie na kolana na mizianki. Nauczyła się nowej sztuczki ekwilibrystycznej - wskakuje sobie na szczyt słupka od drapaka i tam siada i wszystko obserwuje. Nie wiem jak jej się to udaje, słupek nie jest zbyt szeroki - ale jednak jakoś się na nim utrzymuje.
Bardzo się poprawiła optycznie od kiedy zaczęła jeść suche - boczki powoli jej się zaokrąglają (wcześniej była biednym szkieletorkiem, była chyba o połowę mniejsza od Rambli - największej z sióstr). No i futro ślicznie jej odrasta - równomiernie, jest gęste i ładnie czarne (wcześniej odrastała kępkami, a między kępkami były łysinki, poza tym futro było cienkie i jakieś takie szaro-popielate, brzydkie). Więc wyraźnie dziewczyna pięknieje
Żeby jeszcze z tym tyłkiem coś wreszcie się udało zrobić...