Wiecie co? jesteście

Foty będą później, bo ja też jestem
Będzie za to historyjka o numerze, który dzisiaj odwaliłam
Jak co sobotę postanowiłam posprzątać pokój Mruczków, w tym celu musiałam się pozbyć Mruczków z tegoż pokoju. Zazwyczaj Mruczki miały w tym czasie wycieczkę na balkon. Dzisiaj jednak stwierdziłam, że jest za zimno i wpakuję je do łazienki.
Dodatkowy problem był taki, że okno w pokoju Mruczków prosiło, żeby je umyć

Okno jest niezabezpieczone, więc musiałam zlokalizować wszystkie koty, żeby nie zamknąć się z którymś w pokoju z otwartym oknem. Tak więc sprawdzam: Mruczki sztuk dwie w łazience. Moje sztuk jedna: Pelka. Gdzie jest Różyczka? przed chwilą była na regale. Szukam wszędzie, przecież nie wyszła. Ostatnia możliwość - jest w łazience za pralką razem z Mruczkami

Nie wiem jak i kiedy się tam przemieściła, siedziała tak cicho, że Mruczki chyba nawet jej nie zauważyły.
Tak więc chcąc, nie chcąc musiałam Mruczki wyeksmitować na balkon
I nawet nie mam dla nich żadnego przysmaku, żeby im to wynagrodzić, chyba muszę iść do sklepu.