Wwa. Powązkowska. My na wakacje, a kot na ulicę :((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 10, 2007 13:55

A przy okazji TŻtowi dziękuję za cierpliwość i zrozumienie :D :1luvu:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon gru 10, 2007 15:17

Aga ja już Ci dzisiaj pisałam jak pełna jestem podziwu dla Ciebie i Twoich akcji, a TŻta oczywiście serdecznie pozdrawiam :D
Wróciłam właśnie z Kominiarzem od doktor Cetnarowicz, kociak dostał antybiotyk w dupkę i powinno być wszystko ok. Jutro na 99% jedzie do nowego domku(niewychodzący z zabezpieczonymi oknami i balkonem, nowi opiekunowie nie mają i nie planują dzieci. Chcieli wziąć kotka od swojej mamy, ale zwierzak jest za bardzo przywiązany i strasznie płakał za swoją panią. Umowa, żywienie, kastracja itd nie były dla nich nowością w zasadzie nie musiałam ich o nic pytać bo Pani sama wszystko wyrecytowała :D ). Aha nowy domek bierze pod uwagę dokocenie gdyby maluszek czuł się samotny.
Co ważne nie przestraszyli się przeziębienia kociaka i zadeklarowali dalsze leczenie gdyby trzeba było. Myślę, że Kominiarczyk będzie u nich bardzo szczęśliwy.

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Pon gru 10, 2007 23:05

Agato jakie miałas szczęscie ze juz prawie wszystko wyłapane. Jestes uparta w dązeniu do celu to super. Jak bedziesz wolniejsza to poprosze Ciebie Aga o pomoc w podzwiganiu mojego buraska Mruczka na USG. Pozdrawiam. :balony:

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto gru 11, 2007 8:48

olka&bartek pisze: Jutro na 99% jedzie do nowego domku (....) nowy domek bierze pod uwagę dokocenie gdyby maluszek czuł się samotny.


Namawiaj, namawiaj, Kominiarczyk ma braci :D
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 11, 2007 13:03

Ola, bardzo, bardzo się cieszę z dobrych wieści :D Wierzę, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku...

Muszę napisać o ostatnim Piekarzu.
Otóż jest ogromny!
jest największy z całej czwórki, aż trudno uwierzyć, że są rodzenstwem.

Najmniejszy jest Piekarz nr 1 zwany sierotkiem

Piekarz 2 - średnia postura i największy gadacz. Gada gdy się coś do niego powie, albo sam z siebie

Trójka to mutant - jeżeli chodzi o gabaryty. gdyby to był uparty i oporny dziczek miałabym z nim nie lada problem, bo wygląda na silnego kocurka

To, że jednak kociaki rodzenstwem są, niezbicie potwierdzają skarpetki i biale wąsy ale.. przede wszystkim charaktery kociaków.
Wszystkie owajają się w tempie ekspressowym.
Zwierzaki nie boją się ludzi, garną się do mnie, patrzą ciekawie i wzięte na rękach zamieniają się w mruczenie. Karmicielki trochę nie dowierzają, ale tak jest!
Dwojka i Trojka są takie pieskowate, przypominają mi małe szczeniaczki, bardziej niż kociaczki.

Trojka na kolanach trochę sztywny, ale włączył bardzo głosny i donośny traktor. Można miziać do woli.

Nie jadł, zrobił tylko siusiu do kuwety. To chyba stres. Mam nadzieję, że chlopczyk zaskoczy. Znajduję go okrytego pod zawiniętą w rulon baranicą za kibelkiem.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto gru 11, 2007 17:49

Kominiarz pojechał właśnie do swojego nowego domku :dance: :dance2:
Będzie miał bardzo dobrych opiekunów i na pewno będzie szczęśliwy :D
Nowy domek obiecał wysyłać zdjęcia i zadawać relację jak się kocinka rozwija. Oczywiście zachęciłam ich do rejestracji na forum 8)
Jestem niezmiernie szczęśliwa, że mój pierwszy tymczasik znalazł taki fajny domek, a raczej to domek znalazł jego :)

Pozdrawiam Olka

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Wto gru 11, 2007 20:11

Witam serdecznie
Od dzis Kominiarz jest czlonkiem naszej rodziny :)
Wyjatkowo spokojny, niesmialy po godzinie wyszedl zza pralki i przeniosl sie na kanape :) Poki co obserwuje i nie garnie sie do zwiedzania domu, podejrzewam ze zrobi to gdy nie bedziemy patrzec ;) Juz wiemy ze uwielbia drapanie i mizianie...mruczy jak traktor! I puszcza okropne baki ;)

Mumsi

 
Posty: 2
Od: Wto gru 11, 2007 19:36

Post » Wto gru 11, 2007 20:55

Witamy na forum i czekamy na dalsze wieści :twisted:

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Wto gru 11, 2007 21:33

Witaj Mumsi :D

Przede wszystkim gratuluję zakocenia Kominiarzem. To cudowny kociak, naprawdę.

Wszystkie cztery kocurki są takie kosmicznie fajne, rozgadane, mruczące, proludzkie. Po prostu niesamowite, jak na dziczki. Miałam do czynienia z różną dziczą.. a te są wyjątkowe, w zasadzie oswoiły się samorzutnie. 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto gru 11, 2007 23:36

Agalenora pisze:Witaj Mumsi :D
Przede wszystkim gratuluję zakocenia Kominiarzem. To cudowny kociak, naprawdę.


Ależ on cudownie mruczy :)

Przeprowadzkę zniósł lepiej, niż się spodziewaliśmy. Jest co prawda wyraźnie smutny, ale z drugiej strony nie wygląda na specjalnie zestrestowanego czy wystraszonego (no w każdym razie biorąc pod uwagę jego sytuację, myśleliśmy że będzie dużo gorzej).
Na razie nie odstępuje nas na krok, nawet nie zwiedził dalszej części mieszkania. Już polubił przytulanie, daje sobie robić dosłownie wszystko i jeszcze mruczy przy tym :)
Znalazł sobie już 2 miejsca do leżenia, tylko nie chce jeszcze nic jeść (skubnął dosłownie 5 ziarenek suchego z miski podstawionej pod nos), no i z kuwety ani razu nie skorzystał...

Właśnie cały się wyszorował i krąży po pościeli, na razie z daleka od mojej TŻ, ale widać, że szuka sobie ciepłego miejsca :)

k0m0r

 
Posty: 3
Od: Wto gru 11, 2007 23:23

Post » Śro gru 12, 2007 14:31

Kochani dajcie mu jeszcze troszkę czasu myślę, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Póki co nie martwcie się brakiem apetytu i pustką w kuwecie, możecie dać mu trochę mięska z ręki, my tak robiliśmy pierwszego dnia,a potem sam wcinał aż mu się uszka trzęsły :twisted: Dobrym sposobem jest też zapoznawanie się w trakcie wspólnej zabawy, Maluszek bardzo lubił ganiać za wędką (rzemyki umocowane na kijku, dostępne w każdym zoologicznym). Życzymy powodzenia i czekamy na dalsze informacje :D

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Śro gru 12, 2007 20:33

Nowe wiesci o Kominiarzu...caly dzien przesiedzial w lazience do chwili kiedy nie wrocilam z pracy z drobiowymi serduszkami i fajnymi wstazkami w bluzce :) O dziwo wstazki sa fajniejsze niz myszka z dzwoneczkiem.
Zajal wlasnie moja poduszke i wydaje sie ze szybko sie z niej nie ruszy :)
Cierpliwie czekam az przyzwyczai sie do nowego domku i bedzie brykal po wszystkich pokojach :)

Mumsi

 
Posty: 2
Od: Wto gru 11, 2007 19:36

Post » Śro gru 12, 2007 23:50

Mumsi pisze:Nowe wiesci o Kominiarzu...caly dzien przesiedzial w lazience do chwili kiedy nie wrocilam z pracy z drobiowymi serduszkami i fajnymi wstazkami w bluzce :) O dziwo wstazki sa fajniejsze niz myszka z dzwoneczkiem.
Zajal wlasnie moja poduszke i wydaje sie ze szybko sie z niej nie ruszy :)
Cierpliwie czekam az przyzwyczai sie do nowego domku i bedzie brykal po wszystkich pokojach :)

Coraz bardziej się rozkręca, mordowaliśmy go z tą wstążką na zmianę chyba ze 3 godziny, a on nadal nie ma dosyć :) I zaczął pochłaniać straszne ilości jedzenia :)

k0m0r

 
Posty: 3
Od: Wto gru 11, 2007 23:23

Post » Czw gru 13, 2007 9:27

k0m0r pisze:Coraz bardziej się rozkręca, mordowaliśmy go z tą wstążką na zmianę chyba ze 3 godziny, a on nadal nie ma dosyć :) I zaczął pochłaniać straszne ilości jedzenia :)


To chyba pora na własny wątek na kotach :?: :D
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 15, 2007 0:23

Najmniejszy Piekarz mnie trochę martwi.

Od środy nie czuje się dobrze :(

Był szczepiony 4 grudnia, tricatem. Nie wyglądał najlepiej, łzawiło oczko, ale kierując się koneicznoscia wyższą (widmo krążacej panleukopenii) postanowilam jak najszybciej zaszczepić kociaki. W momenie szczpienia mial apetyt, brykał, wszytsko bylo OK.


W poneidzialek byliśmy w lecznicy, na łzawiące oczko - unidox.

W środę nagle zaczęło się źle dziać. Od rana kociak był markotny. Absolutnie odmówił jedzenia. Wisiał nad miską, zanużał nosek, dużo pił. Po poludniu wizyta w lecznicy. Badanie krwi, bardzo mało leukocytów. od razu test na parwo. Na szczęście wyszedł ujemny. Kociak dostał dożylną kroplówkę, lek przeciwbolowy i antybiotyk. Duże nadżerki na dziąsłach - prawdopodobnie jest to caliciwiroza.

Niestety, nadal mały Piekarz nic nie jadł

Następnego dnia znow kroplówka, przeciwbolowy, antybiotyk. Po powrocie do domu Piekarz skubnął parę chrupek.

Dziś jestem z nim w Łodzi, aby non stop mieć go na oku...

Jest trochę lepiej, ale kociak nadal odwodniony i je bardzo malutko.

Bardzo prosimy o kciuki :idea:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Tundra i 84 gości