To opowiem Wam jak to wszystko teraz wygląda.
Pliśka maltretuje nas swoimi wielgaśnymi pazurami. Tak, tak, patrzy głęboko w oczy, włącza wibrator i ugniata nas z takim uczuciem, że nawet przyzwoicie przyciętymi pazurami drapie niemiłosiernie. I nie można poprzestać na ugniataniu przednimi łapami, koniecznie trzeba robić to pełnym zestawem
Psocia jest najsłodsza. Trochę wydoroślała, nieco zmieniła światopogląd i ubóstwia moją córkę. Natalka może ją ściskać, tulić, nosić jak lalkę, a kicia mordulinkę wykrzywia w uśmiechu i mruczy. Psocia mruczy szeptem

Może ze trzy razy słyszałam jak mruczy, a tak to można poznać jedynie po wibrującym gardełku, kiedy trzymać tam palec. Zawsze twierdziłam, że to szczególny kot
Totek nareszcie został królem, albo przynajmniej tak mu się wydaje. Co moment musi udowadniać, że to on rządzi, choć i tak nikt go nie słucha. Właściwie, to nie wiem komu to udowadnia - chyba sobie, bo dziewczyny z odpowiednią miną zdają się mu mówić: tak, jesteś królem i bądź sobie nim. Nas to nie interesuje. Można by pomyśleć, że chodzi o Kacpra, ale ten nie rości sobie żadnych praw do korony. Kocha Totunia nad wszystko. Słucha go w każdej sprawie. Robią sobie psikusy i bawią się w chowanego. Czasem Totek chwyta za kark Kacpra, aby ten się nie zapędzał, bo do króla to z szacunkiem trzeba. A co na to Kacper? Czeka aż Totuś puści i z wielkim krzykiem łapie Bielucha za kark, zupełnie jakby mówił - i po co mi tak robisz? Ja też umiem, o popatrz
Kocury kochają się przeogromnie
Kacper wcale nie dorósł. To ciągle dzieciak w ciele dorosłego kocurka. Psotnik i urwipołeć jakich mało. Ale we wszystkich psotach towarzyszy mu nieodparty urok. Nie wiem skąd w nim tyle kokieterii

A jak potrafi się przytulać i nastawiać do całowania! Nie pozwala mi nigdy garnków umyć tylko wskakuje na zlew i czółko nastawia. Mruczy przy tym przeogromnie i kręci kółeczka. Takiego pieszczocha to ze świecą szukać. Nieraz przechodzę a on delikatnie mnie łapką zaczepia, żeby go przytulić, pocałować i pogłaskać. Jeśli bym tego nie zrobiła, to polezie za mną, a raczej wpadnie pod moje nogi, żebym wreszcie zwróciła na niego uwagę. Nic to, że mogę sobie zęby wybić. Nic to, że mogłabym Kacperka stratować. Miłość musi być i kropka
Piastka natomiast nie lubi kotów. Tak już pozostanie i nic nie poradzimy. Ma swoje ścieżki w domu i miejsca do spania. Ma swoje miejsce na blacie gdzie raczy zjadać swoje porcje karmy i gdzie blisko do miejsca, w którym kroję mięso. Taaaaak, nie ma jak surowe mięsko. A spróbowałabym nie dać Czarnej Lady! Zazwyczaj milcząca, gada wtedy i gada, i naprasza się, i złorzeczy, i prosi, i znów przeklina by za moment śpiewać miłosne arie... Nie do mnie tylko do mięska oczywiście
Jak widzicie nic się u nas nie zmienia. Koty nieodmiennie harcują a o upływie czasu informuje nas tylko zmiana pory roku.