
Wczoraj dziewczynki wylądowały spowrotem w klatce bo znalazły wyjście z pokoju.
Kurcze pieczone w pysk było w tym pokoju 10 kotów i żadnemu sie to nie udało, a mała Demolka jako ten Kolumb
odkryła drogę do wolności. Tytułem terapii wstrząsowej otworzyłam szeroko drzwi żeby pokazać, że za nimi stoi wielki kudłaty i "bardzo groźny" pies. Na chwilę to pomogło, ale przecież, jak się zamknie drzwi to psa nie ma.

Cały problem polega na tym, że w drzwiach do pokuju nie ma szybek, są tylko zasłonięte przypineskowaną zasłoną i Demolka odkryła jak sie spinała po zasłonie na sama górę, że jak się pod nią wejdzie to można przez dziurę wydostać sie z pokoju. Pogoniłam Tż-a po matowe szybki ale na razie panienki mają "areszt".
