Samira33 pisze:kicikici3 pisze:Następny telefon , znowu "balkon zabezpieczony" do połowy . Ręce opadają . To teraz już jestem niemal w 100% pewna, że ta pani z Krakowa z wczoraj, też ma siatkę do wysokości balustrady .
Jeżeli kot ma być wypuszczany na balkon, to takie zabezpieczenie "do połowy" dla młodego kota nie jest żadnym zabezpieczeniem. Ale jak ktoś chce przyjąć do siebie kota, to przecież może balkon zabezpieczyć. Ludzie z reguły chcą jak najlepiej dla swoich zwierzaków. Bardziej skupiłabym się na tym jakie ktoś ma podejście do kota, bo wtedy zrobi dla niego wszystko co potrzebne. Ja na przykład mam taras niezabezpieczony, ale kota na taras nie wypuszczam. Niezabezpieczony taras nie musi być bezwzględną przeszkodą.
Wątpię aby ta pani z wczoraj aż tak chciała Czarusia, że specjalnie dla niego zabezpieczy balkon .Ale gdy będę się z nią jeszcze kontaktować , to powiem co uważam za bezpieczny balkon i jaki mam wymóg .
Pozostałe dwie panie z małymi dziećmi, raczej też nie będą chciały się "kłopotać " , czymś takim jak całkowite osiatkowanie . Ani ta z dzisiaj , a juz na pewno nie ta z wcześniej , która ma kotkę rasy ragdoll, co to poza taras kroku nie zrobi .
Pewnie sobie poszukają kota do wzięcia, od osoby co nie ma wymagań i odda "w dobre ręce " .Zresztą jak ktoś chce od razu po kota przyjeżdżać , i jest zdziwiony ze hola hola, ale to do mnie należy decyzja, który dom go adoptuje i ze ja wpierw po szczegółowej rozmowie, robię wizytę PA , to wielce zdumieni co poniektórzy .