Mój Gacek - poszedł sobie :-(((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 28, 2004 18:21

Aha, zadzwoniłam też do naszego weta, bo wiem, że jeździ do niego wiele osób za mojego osiedla. Poprosiłam, żeby mnie zawiadomił, gdyby ktoś przyjechał z Gackiem - może ktoś go przygarnie i będzie chciał pokazać lekarzowi... Niestety, pognębił mnie jeszcze mówiąc, że kot nie ma wielkich szans, jeśli po 2 tygodniach brania leków nagle je przerwał :(

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 28, 2004 18:23

:cry: , ale :ok: nieustajaco...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lip 28, 2004 18:57

Gacuś...wracaj do domu :!:

smilla

 
Posty: 2837
Od: Sob lut 14, 2004 19:52
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Śro lip 28, 2004 21:03

Tak sobie myślę.... Może on już od paru dni, gdy poczuł się silniejszy, chciał wyjść?... Może stąd to nagłe omijanie kuwety? Często zdarzało mu się załatwić pod drzwiami wyjściowymi...może to oznaczało, że tęskni za wolnością?
Nie wiem...czy dla niego lepiej pożyć trochę jako wolny kot, gdy trochę wydobrzał, czy wegetować w schronisku.... A może Gacek jednak nie potrafił znieść obecności innych zwierząt? Bo dzień przed zniknięciem zaczął "zadzierać" z Groszkiem i Gruszką, i miałam potem wrażenie, że jest robił się bardzo spięty na ich widok...
Ech, i tak na każde szur-szur za oknem, nie mówiąc o miauknięciu...biegnę do ogrodu... :cry:

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 28, 2004 21:23

Mysiu, to możliwe, że jak poczuł się lepiej, to zachciało mu się wyjść... Ale rzadko który kot tak po prostu pójdzie przezd siebie, raczej kręci się po okolicy i wraca w stałe, znane sobie miejsce. Może jeszcze przyjdzie...
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Śro lip 28, 2004 21:33

Bonkreto, problem w tym, że to NIE JEST znane mu miejsce, bo tego domu ( z zewnątrz), ogrodu i całej okolicy jeszcze nie widział. Przedtem wyszedł tylko raz czy dwa razy na taras, z którego nie mógł i tak nic zobaczyć, zresztą głównie leżał i się wygrzewał. Kiedy wybiegł z domu, nawet się nie zatrzymał, żeby obwąchać ścieżkę czy krzaki - po prostu "prysnął" przed siebie. Skąd ma więc znać to miejsce, jeśli ani go dobrze nie widział (abstrahując już od tych słabych oczu), ani nawet nie obszedł spokojnie dookoła? Kilka razy dziennie chodzę ścieżką, którą biegł, wychodzę do ogrodu, gdyby siedział gdzieś blisko w krzakach, słyszałby mnie i przecież w końcu przyszedł... Bardzo poprawił mu się teraz apetyt, więc nie wierzę, żeby wytrzymał 3 dni bez jedzenia, a na to, żeby się gdzieś dożywiać, jest zbyt nieufny...

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 28, 2004 21:35

Trzeba wierzyc, ze wroci...
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro lip 28, 2004 21:37

Koty zdają orientować się w terenie głównie dzięki lokalnej "mapie dźwięków" a te, nawet siedząc w domu, dość dobrze miał czas poznać. Coś więc wie o położeniu domu :roll:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 28, 2004 21:38

Okolicy nie zna, ale zawsze wyszedł z Twojego domu na własnych nogach - więc jest szansa, że zapamiętał drogę... Wiem, że będzie mu trudno - staram się szukać jakichś pozytywów...

Dożywianie u kogoś widzę tylko w wypadku, gdyby ktoś miał zwyczaj dawać jedzenie na dworze i nie interesować się, co się z nim dzieje - czasem ludzie tak robią...
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Śro lip 28, 2004 21:39

Wierze i czekam :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Śro lip 28, 2004 21:46

Bonkreta pisze:Dożywianie u kogoś widzę tylko w wypadku, gdyby ktoś miał zwyczaj dawać jedzenie na dworze i nie interesować się, co się z nim dzieje - czasem ludzie tak robią...


U nas niestety chyba dość rzadko....Wprawdzie koty moich sąsiadów dostają jeść na zewnątrz, ale na wysokim tarasie - Groszek jest tam częstym gościem, ale on jest b. śmiały...A kotów tam jest chyba z pięć i jeszcze duży pies, więc Gacek na pewno tam nie zawędruje... Boję się też starego kocura (niekastrowanego) od innych sąsiadów - jeśli Gacek kręcił się w pobliżu (ciągle wierzę, ze to jego popłakiwanie słyszałam nad ranem po pierwszej nocy), kocur mógł go przepędzić. Na Groszka tez się rzucał, gdy ten zaczynał wychodzić w zeszłym roku.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 28, 2004 22:00

Mysia pisze: Ech, i tak na każde szur-szur za oknem, nie mówiąc o miauknięciu...biegnę do ogrodu... :cry:


Mysia, mamy dokładnie ten sam sympton rozpaczy i oczekiwania..
Tyle, ze mój wychodził.. Trzymajmy sie Mysia, trzymajmy się..

Piszesz, że wygrzewał sie na ogródku, czyli niby wychodził - moje przyszłe pociechy niedługo przyjadą i cały czas nie wiem jak to będzie z tym wychodzeniem..

W kazdym razie, nie poddawaj się, ja się nie poddaję, mimo że Kitasia zniknął dwa tygodnie temu..
Duszyczką jestem z Tobą..

anafly

 
Posty: 258
Od: Śro lip 21, 2004 18:06

Post » Śro lip 28, 2004 22:04

anafly pisze:
Mysia pisze:
Piszesz, że wygrzewał sie na ogródku, czyli niby wychodził


Nie, nie, taras jest na wysokim parterze (właściwie półpiętrze), z drewnianą balustradą, więc jeśli kot na nią nie wskoczy, to nic nie widzi. I to były dwa razy po 15-20 minut, więc nie za długo...

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 28, 2004 22:36

Estraven pisze:Koty zdają orientować się w terenie głównie dzięki lokalnej "mapie dźwięków" a te, nawet siedząc w domu, dość dobrze miał czas poznać. Coś więc wie o położeniu domu :roll:


A ja słyszałam - TZ oglądał kiedyś jakiś program o tym - że one orientują się w terenie po kącie padania światła słonecznego w danym miejscu, że potrafią jak jakiś przyrząd pomiarowy zlokalizować po tym miejsce. Nie mam pojęcia ile w tym prawdy, ale tak mówili.

Trzy dni już, oj długo :(

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 28, 2004 23:25

Mysiu, to prawda, że Gacuś się już dobrze czuł, skończyły mu się te ataki, odkarmiłaś go trochę i on po prostu chciał trochę pożyć bna własne konto. Musiał to być kot wychodzący, skoro tak bardzo zatęsknił za wolnością. Twoją zasługą jest jego dobre samopoczucie i forma! Pewnie umie polować - przecież ma około 3 lat. Jeśli dzielnica jest spokojna, to - przez jakiś czas przynajmniej - da sobie radę.

Mytsiu, zrobiłaś dla niego ogromnie dużo - dałaś mu chęć do życia. A że chce żyć samodzielnie - cóż, to jest kot = indywidualista. Może wróci, ale pomyśl, że wykazał mnóstwo inicjatywy i wiary w siebie w tym, co zrobił.

A swoją drogą, pisałaś, że nie jesteś ppewna, czy był poprawnie wyklastrowany, zapach moczu itp., może on pobiegł za jakąś kotką?

Mojej Mamie przydarzyła się taka historia z psem, ze schroniska: wzięła 5-letniego psa, okazał się być pogryziony, z ropną infekcją, koszmarnie zarobaczony i chudy wręcz chorobliwie. POo kuracji antybiotykowej i chirurgicznym oczyszczeniu ran zaczął wraca ć do formy. Ale ptrzyplatał się jakiś uporczywy kaszel - znów wet, znów antybiotyk, syropek, potem lakcid, żeby odbudowac florę bakteryjną, kolejne odrobaczanie i tuż przed umówionym terminem szczepień pies wyparzył z domu przed siebie - i tyle. Wierzę, że dał sobie radę, bo po leczeniu był naprawdę w dobrej formie. Ale mama swoje przepłakała.

Mysiu, nie jest to może optymikstyczne, ale Gacek naprawdę musial sie już dobrze czuć!

Co nie zmienia faktu,że trzymam kciuki, żeby wrócil, bo w końcu nie jest całkiem zdrowym kotem...
:kitty:
Bardzo ciepło o Was myślę. Trzymajcie się wszyscy!!

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: anstrzel, egw i 309 gości