Mysiu, to prawda, że Gacuś się już dobrze czuł, skończyły mu się te ataki, odkarmiłaś go trochę i on po prostu chciał trochę pożyć bna własne konto. Musiał to być kot wychodzący, skoro tak bardzo zatęsknił za wolnością. Twoją zasługą jest jego dobre samopoczucie i forma! Pewnie umie polować - przecież ma około 3 lat. Jeśli dzielnica jest spokojna, to - przez jakiś czas przynajmniej - da sobie radę.
Mytsiu, zrobiłaś dla niego ogromnie dużo - dałaś mu chęć do życia. A że chce żyć samodzielnie - cóż, to jest kot = indywidualista. Może wróci, ale pomyśl, że wykazał mnóstwo inicjatywy i wiary w siebie w tym, co zrobił.
A swoją drogą, pisałaś, że nie jesteś ppewna, czy był poprawnie wyklastrowany, zapach moczu itp., może on pobiegł za jakąś kotką?
Mojej Mamie przydarzyła się taka historia z psem, ze schroniska: wzięła 5-letniego psa, okazał się być pogryziony, z ropną infekcją, koszmarnie zarobaczony i chudy wręcz chorobliwie. POo kuracji antybiotykowej i chirurgicznym oczyszczeniu ran zaczął wraca ć do formy. Ale ptrzyplatał się jakiś uporczywy kaszel - znów wet, znów antybiotyk, syropek, potem lakcid, żeby odbudowac florę bakteryjną, kolejne odrobaczanie i tuż przed umówionym terminem szczepień pies wyparzył z domu przed siebie - i tyle. Wierzę, że dał sobie radę, bo po leczeniu był naprawdę w dobrej formie. Ale mama swoje przepłakała.
Mysiu, nie jest to może optymikstyczne, ale Gacek naprawdę musial sie już dobrze czuć!
Co nie zmienia faktu,że trzymam kciuki, żeby wrócil, bo w końcu nie jest całkiem zdrowym kotem...
Bardzo ciepło o Was myślę. Trzymajcie się wszyscy!!