dorcia44 pisze:Ostatnio żyłam w okropnym napięciu i stresie

i mimo że bardzo tęsknię za maleńką kotunią Burasią ,czuje jakiś spokój ,już czuje spokój ...nie wiem jak to określić .
Jest tęsknota ,są łzy ,ale mimo wszystko taki wewnętrzny spokój.
Bo wiedziałaś, że to śmierć nadchodzi. Nikt nie umie się z tym pogodzić. Bałaś się, czy to już?
Czy jutro? Czy się męczy?
Pamiętam, jak mi Klara umierała, tzn. wiedziałam, że umrze. Gdy w końcu się to stało, też dostałam
tego "spokoju". Przestałam się bać, że się męczy, że nie można już nic zrobić, że nie jestem w stanie
jej pomóc, taka niemoc... I że śmierć była również dla Klarusi ulgą, bo nie było innego wyjścia.