dobra polecę w łikend do centrum handlowego, bo już mnie lekko wkurza ta sytuacja (wkurzam się na siebie, że do tej pory aparatu się nie dorobiłam ) wystarczy mi jakiś w miarę przyzwoity kompakt (ten pożyczony taki był)
Przypomniało mi się, że z dawnych czasów mam lustrzankę Zenith, leży gdzieś nieużywana (nawet nie wiem, czy można jeszcze gdzieś dostać filmy). Może wystawić ją na bazarku, w charakterze staroci
Broszka pisze:Już kastracje? Szybko fioletowa szarańcza urosła a tak niedawno takie brzdące były kciuki za zabiegi
Dzięki Tak, czas leci... Dzieciaki podrosły, to już młodzież półroczna (mniej więcej). A że mają ciepło i syto, to i rozmnażać może im się zachcieć... Zwłaszcza Ringo, największy, prezentuje już na mniejszych chwyty jednoznaczne raczej
Znowu martwi mnie Balbinka. Oby nie skończyło się jak u Małej Tri [*].
Tak, zachowuje się podobnie jak kiedyś jej mała siostrzyczka Siedzi osobno, przeważnie w pozycji "bólowej", czasami szybko oddycha... Nie jest zupełnie apatyczna. Jeszcze odrobinę dzikawa, ale bardzo lubi leżeć na moich nogach, wręcz zapiera się żeby zostać, gdy wstaję. I potrafi pacnąć łapką, gdy któreś kocio siądzie za blisko. Ale boję się o nią. Dziś pojedziemy na usg.
Dzięki za kciuki Cioteczki, potrzymajcie proszę jeszcze trochę, bo do weta - z przyczyn różnych - nie dotarlim. U mnie nie takie proste to jest - nie mam samochodu, więc za każdym razem muszę prosić kogoś z pracy o podwózkę do miasta. Albo po pracy PKSem, ale nie chcę wystawać z kociakiem na przystankach, bo zimno i ciemno już. Oczywiście, w nagłych przypadkach zamawiam taksówkę, ale to spory wydatek (ok. 30 zł). Jedziemy więc dzisiaj, za kilka minut Odezwę się po powrocie.