Dzisiaj były długie oględziny sytuacji wolnozyjących. W końcu mogłam do nich pójsc za dnia i bez pośpiechu. Spotkałam równiez panią Ewę i miałam cały przegląd sytuacji.
Oczusia faktycznie urzęduje pod samochodami lub przychodzi spoza parkingu, ale nie wiadomo dokładnie skąd, bo trudno ją wyśledzic. Dzisiaj poszła pod samochody i siedziała.
Natomiast okazuje się, ze Szafirka, Tygrynia i Hrabus wróciły do piwnicy

na szczęście, ufff... czyli nawet jeśli widzę Szafirkę w tęgi mróz wychodzącą spod kartonów to już będe spokojniejsza, bo wiem, zę w piwnicy też bywa. ALE okazuje się, ze coś się kocurom we łbach poprzestawiało i zarówno Hrabuś jak i Fago ją przeganiają

wcześniej tak nie było.
Czyli: wymierzyłam budkę pod schodami aby ją ocieplic, wymierzyłam też wnękę pod schodami gdzie karmię diabełki, aby tam postawic taki karmnik (?) ze stryopianu a w nim woda i chrupki, bo wiadomo, ze pod te schody tez przychodzą inne koty, nie tylko Diabły.