Tak jak napisała horacy7 niestety Masza dzisiaj nic nie jadła. Wszystko co jej wstrzyknęłam, natychmiast wypluwała. Postawiłam ją do miseczki z innymi kotami i troszeczkę "liznęła" karmy. Później było mizianie, mruczenie i poszła do budki.
Na kociej kwarantannie pojawiły się dwa nowe czarnulki. Są nawet w niezłym stanie. Jednemu tylko "brakuje" sierści nad oczkami. Nie są dzikie. Co do biało-czarnych kociaków. Uciekały jak tylko mogły, ale jak już je złapałam i wzięłam na ręce, pogłaskałam to zaczęły mruczeć, a więc wyjdą na prostą. Jest nowy dorosły burasek na kwarantannie - dzikusek, ale do miski podszedł, nawet nie odszedł jak ją mijałam. Rudo-biały kociak był pod budą i tylko wyszedł do miski, białasek też. Biało-czarne kociaki też troszkę podjadły. Kociak bez oka jest super. Na kwarantannie jest też chudy biało-bury kociak. Taki już troszkę wyrośnięty. Nie wiem czy kotka, czy kocur, ale ma coś dziwnego na brzuszku. Coś jakby guzek. U mojej Diany (psa) było coś podobnego, także w dotyku i okazało się, że rak. Może warto sprawdzić dla spokojności. Na kwarantannie dałam 2 puszki od joanny3113 i 2 na dużej kociarni. Teraz przechodzimy do dalszej części historii.
Na dużej kociarni dałam te 2 puszki - tak jak napisałam wcześniej. Rozłożyłam na kilku miskach. Kociaki od razu się rzuciły. Udało mi się pogłaskać takiego wielkiego czarnulka. Troszkę nieśmiały był, syknął raz, ale później chyba się przekonał do miziania i mruczał. Jedzonko dałam mu oddzielnie bo koty go pogoniły od misek i biedak siedział sam na schodach do domku.
Udało mi się zbliżyć do dzikiej tricolorki, którą nazwałam Iskierka. Zbliżyłam się chyba tylko dlatego, że miałam miskę z jedzeniem, bo tak samo jak czarnulek była przeganiana i dostała oddzielne jedzonko. Z dużej kociarni najadły się wszystkie z wyjątkiem biało-rudego dzikuska, który siedział w kącie i przeprowadzał obserwacje, jak to inne koty się objadają
Tylko on chyba umie dwoma susami pokonać całą kociarnie, ale to taki szczegół. Na dużej kociarni jest świetny kociak - biało-bury. Młody, ale z lekka wyrośnięty. Miziasty strasznie, pakował się na ręce. Apetyt ma. Wyjadał z każdej miski. Jak na razie wygląda na zdrowego.
Masza nie daje mi spokoju... Eh...