Maciuś - JEST OFERTA DT, WIELKA PROŚBA O ZŁAPANIE MACIUSIA!

Szukałam go ale go nie spotkałam ale tak planuję właśnie na początek zrobić z tym jedzeniem zacznie może przychodzić i ufać mi powolutku i wtedy uda może nam się go złapać.

Uff dobrze że Maciuś żyję, trzeba go złapać jak najszybciej do piątku, bardzo długo.
Ruchliwa ulica, samochody

, a mało to psycholi po świecie chodzi.
Złapcie go jak najszybciej :ok:

On nie może skończyć jako schroniskowy kot który uciekł dzień po wyciągnięciu z schronu. Wierzę że dla Maciusia jest inny plan... kochany dom :1luvu:

może ktoś z Olsztyna by mógł podjechać do schronu ja bym pieniążki dała na tą klatkę.?

Czy na prawdę nikt nie może pomóc?

może by poprosić tego wspaniałego łapacza z Warszawy który tak cudownie zwinął Ogrynię o pomoc w złapaniu Maćka :?:

jakikolwiek debil który będzie chciał go nastraszyć może doprowadzić do tragedii :evil:

też się cieszę, ze kocurek się pokazuje... moze warto chodzic też mniej więcej o jednej porze (w celu karmienia - koty się przyzwyczajają i potrafią czekac o wyznaczonej godzinie) a szukac oczywiscie cały czas jak tylko jest to możliwe?
I uważajcie z podbierakiem - tu trzeba miec pewnosc działania i umiec to robic bo próba jest tylko jedna - jak się nie uda to kot się bardzo wystraszy. Ja bym próbowała na klatkę-łapkę jednak...

niech się w końcu uda :ok:

puszatek pisze:może by poprosić tego wspaniałego łapacza z Warszawy który tak cudownie zwinął Ogrynię o pomoc w złapaniu Maćka
jakikolwiek debil który będzie chciał go nastraszyć może doprowadzić do tragedii

on łapał na klatkę-łapkę która była ustawiona - myślisz że może ktoś mu zaoferowac przejazd i pobyt w Olsztynie?

głośno myślę Marzeniu, na klatkę-łapkę też chyba trzeba umieć złapać
najbardziej się boję tego, że się wystraszy a tam jeżdżą samochody

puszatek pisze:głośno myślę Marzeniu, na klatkę-łapkę też chyba trzeba umieć złapać
najbardziej się boję tego, że się wystraszy a tam jeżdżą samochody

wiem, wiem, też się mocno zastanawiam - może jakby ktoś chciał przyjechac to ja bym mogła go przenocowac jakoś u rodziców... no nie wiem, tez głosno myślę, martwię się i chciałabym coś zrobic. gdybym nie miała maluszków to bym już była w Olsztynie ku radości co najmniej kilku osób.... a tak, codziennie prawie u weta jestem od 2 tygodni, daję antybiotyki co 12 godzin i nie mogę stada zostawic samych na kilka dni. ech...

Do łapania na klatkę-łapkę nie trzeba mieć jakiegoś szczególnego doświadczenia.Postawić, włożyć "pachnące" mocno żarełko i oddalić się.Tyle.Wiem, bo to robiłam.Klatka zamknie się sama.Być może Maciuś nie od razu wejdzie, ale trzeba być konsekwentnym i przyjść następnego dnia.Tak do skutku.

Pomyślałam też o nawiązaniu kontaktu z osobami ktore są tam na stałe - jeśli oczywiście takie osoby są. Bo to jest jakiś praking np strzeżony? Lub moze są jakieś sklepiki niedaleko? itp.

co to jest właściwie za miejsce gdzie koczuje Maciuś :?:

jaka jest możliwość ustawienia klatki :?:

Tak na wszelki wypadek piszę, żeby nie tracić klatki z oczu ( złomiarze??), ale nie stać blisko niej.Musi się udać :ok:

ewar pisze:Tak na wszelki wypadek piszę, żeby nie tracić klatki z oczu ( złomiarze??), ale nie stać blisko niej.Musi się udać

Bez urazy ewar, ale Ogryni nie złapałabym w proponowany tutaj przez Ciebie sposób. Kot który był już kiedyś łapany w klatkę łapkę, drugi raz sam z własnej woli rzadko do niej wchodzi. Maciuś przeżył już łapanki, (nie wiem czy akurat w klatkę łapkę) więc chyba łatwym przypadkiem nie jest.
Gdyby nie Tajemniczy Wujek Z. i Monika, Ogryni nie złapałabym nigdy.
To było ogromnie trudne przedsięwzięcie i mimo ogromnego zaangażowania i wiedzy wymienionych powyżej, łapanie Ogryni trwało od czwartku do soboty.
Trudno mi sobie wyobrazić, aby ktoś przez dwa dni koczował w pobliżu klatki, ja może bym i warowała, ale nie wyobrażam sobie gotowości na takie poświęcenie się ze strony dziewczyn z Olsztyna.

właśnie z tego powodu pomyślałam o tym głośno

No to ja mam inne doświadczenie.Akurat do klatki-łapki wpakował nam się kocurek wcześniej złapany i wykastrowany.Natomiast nie chciała wejść ciężarna burasia, chociaż bardzo nam na tym zależało, oczywiście.Nigdy nie czekałyśmy długo, kot zaraz wchodził i odjeżdżałyśmy.Potem zrobiłyśmy przerwę, bo wchodziły koty już zrobione.
Widocznie miałyśmy szczęście.

Maciuś - JEST OFERTA DT, WIELKA PROŚBA O ZŁAPANIE MACIUSIA!

Kto przegląda forum