Krótka relacja z dyżuru wieczornego.
Zdrowa kociarnia:
Złota, Orzeszek, Pineska ok - z Pineską nie jechałam do weta zjadła przy mnie , obejrzałam jej języczek nic na nim nie było - do obserwacji.
Madzia - rany zagojone - nie rozdrapuje nic ale trzeba obserwować, wypuszczona z woliery biegała jak szalona
Kwarantanna:
Józio, Pysiol, Iśka, Lolek - banda czworga nie dalam im mokrego, ale o mało mi nie odgryzło towarzysto łapy jak nakładałam innym mokre - Iwonka z Iwonką całe towarzystwo zabrała do weta na odrobaczenie - dziewczyny wymyły i zdezynfekowały kuwety na zewnątrz kwarantanny.
Kalinka - dostała tabletkę jeszcze do poadania na następne trzy dni po 1/4 - nie było problemów 1/4 tabletki rozgniotłam z mała ilością mokrego - zjadła potem podałam jej więcej. Je ładnie.
Klaudynka - chyba już lepiej po antybiotyku
Wisienkę wypuściłam na wolność - podczas mojego dyżuru rezydowała w koszyku na boksach.
Lundek jak to Lundek cierpi w boksie - wypuściłam go siedział na oknie no chłopak jakoś musi przetrzymać,
Kala i Bianka już po sterylce przywozła je Iwonka - jutro mozna im rano dać jedzonko - prosze pilnujcie czy dzewczyny nie ściągają kaftaników - bo Bianca dziś nieźle kombinowała
Iśka albo ma początki pierwszej rui

albo kocha Lundka

dziś łasiła się do niego, przmilała, obejmowała tego wielkoluda swoimi małymi łapkami, wylizywała jego futerko i lizała go po pyszczku

no normalnie wzruszłam się ogladając tą scenę
