Czesiek ma powrocic na poczatku przyszlego tygodnia.
Szylkretowata Wilczka wyszla na salony. Pierwsze godziny spedzila na rozprostowaniu kosci

i pracy nad wlasna kondycja. Ganiala po calym domu, skakala po schodach, meblach, kotach. Warczala. Chowala sie pod koc i przymilala do mnie. Rano juz spokojniej (ale podejrzewam jednak ADHD

), daje buziaki i jednak lubu glaskanie. Choc przy tackach animondy warczy na wszystko, co jej przeszkadza. No i chyba pies mi sie w niej zakochal...
Ze zwolnionej klatki najbardziej cieszy sie Bolka. Wrocila do azylu, pilnuje poslanka. Ostatnie dni pomieszkiwala w szafie, ale na mizianie do mnie i tak zawsze chetnie przychodzila. Mowilam juz, ze to dziki kot z ogrodka?
