A bo Ona mieszka w łazience. Tam już się czuje jak u siebie.
Jednak niestety nie mam okna w łazience, więc dobrych zdjęć tam nie zrobię.
Zatem wzięłam ją na fotki do pokoju i taka była... niepewna.
Nawiasem mówiąc muszę ją powoli już porzyzwyczaić do całego mieszkania.
Na koty reaguje spokojnie. Z psem się obwąchała, ale raz. Kiedy On chciał jeszcze - chciała Go pacnąć, ale uciekł.
Ogólnie jest przeurocza. I ma wielki dar czynienia mnie szczęśliwą: dziś rano od kiedy znalazłam Jej kupę (bez czopka, taka samodzielna to kupa była) - jestem radosna i zadowolona
