Bleki znów musiał być na strzyżeniu. Ostatnio był w sierpniu 2011.
Niestety on nie pozwala sobie na bieżąco pielęgnować sierści, tyle co mu wytnę jakieś kołtuny jak śpi, ale ostatnio już w niektórych miejscach (na szyi, na udach i z tyłu grzbietu) sieść była w tak złym stanie, że skóra nie oddychała prawidłowo, pojawił się łupież a nawet strupy na szyi. Po strzyżeniu Bleki wreszcie moze się umyś sam porządnie - z czego skwapliwie korzysta cały dzisiejszy dzień.
Ciekawe, że normalnie jest czarny a przy skórze futerko jest takie szare. Wiem, że śmiesznie wygląda ale to dla jego dobra. A jaki jest teraz milutki w dotyku.


