Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

O ile nie będzie padać to ja z córcią też sie wybiorę ;P czytałam, że na kotylionie będą do kupienia jakieś tam zwierzęce gadżety, które pochodzą od ludzi a czy to są nowe rzeczy?

edit: to chociaż na zywo was zobaczę a nie tylko tu :wink:

dilah pisze:O ile nie będzie padać to ja z córcią też sie wybiorę ;P czytałam, że na kotylionie będą do kupienia jakieś tam zwierzęce gadżety, które pochodzą od ludzi a czy to są nowe rzeczy?

edit: to chociaż na zywo was zobaczę a nie tylko tu

Na chwilę obecną mamy: nieduży drapak, szeleszczący tunel , rękawicę do wyczesywania, ciotka59 obiecała poduszki takie jak tu: viewtopic.php?f=20&t=134174

Joanna KA pisze:ja się wybieram w niedzielę
może by jakiś grafik zrobić, żeby nie było tak, że wszyscy przyjdą o jednej porze, a później nie będzie nikogo...
no chyba, że wszyscy wybierają się na cały dzień. ale ja to nie dam raczej rady na cały dzień...

Zapraszam do osobnego wątku organizacyjno - informacyjnego, listę będę aktualizowała: viewtopic.php?f=1&t=134253&p=8067412#p8067412

Zapraszam do wątku Klementyny viewtopic.php?f=13&t=134268

Tymczasem w schronisku nowa tri- Edyta ma nr 65, jest w szpitaliku- bo nie lubi innych kotów
moze coś jej zrobił kot czy pies bo ma ranę na pupie...dla ludzi miła

ruru pisze:Tymczasem w schronisku nowa tri- Edyta ma nr 65, jest w szpitaliku- bo nie lubi innych kotów
moze coś jej zrobił kot czy pies bo ma ranę na pupie...dla ludzi miła

nie wygląda na psa - nie ma śladów z drugiej strony, przynajmniej nie widać. Optowałabym raczej za nadzianiem się na coś

Ruru, nie chce mi się pw pisać, ale co z Dudusiem? bo go ogłaszałam i jedna Pani nawet do mnie dzwoniła, była szczerze zainteresowana

Pięknie dziękuję jolabuk5 za przekazanie dla schroniskowców koców i poduszek :1luvu:

Już są u CoolCaty w samochodzie i dzięki niej trafią do potrzebujących

Georg-inia pisze:
ruru pisze:
Ruru, nie chce mi się pw pisać, ale co z Dudusiem? bo go ogłaszałam i jedna Pani nawet do mnie dzwoniła, była szczerze zainteresowana

Inga w sprawie Dudusia kontakt taki jak podałam, do wolontariuszki schroniska w Radomiu,
ja tylko wszystko przekazuję- mam nadzieję, że już trafił gdzie trzeba :ok:

ruru pisze:
Georg-inia pisze:
ruru pisze:
Ruru, nie chce mi się pw pisać, ale co z Dudusiem? bo go ogłaszałam i jedna Pani nawet do mnie dzwoniła, była szczerze zainteresowana

Inga w sprawie Dudusia kontakt taki jak podałam, do wolontariuszki schroniska w Radomiu,
ja tylko wszystko przekazuję- mam nadzieję, że już trafił gdzie trzeba

no ok, ale może Gawron już w domu? a my nic nie wiemy? możesz skontaktować się z tą Panią i zapytać? to zdejmę ogłoszenia, a i na stronie warto by coś napisać

Dziewczyny, nie przyjadę raczej jutro do schroniska, bo coś kiepsko się czuję...

Proszę, zobaczcie co u Buni-Babuni...

Przypominam o niedzielnym kiermaszu :!:

Tutaj szczegóły: viewtopic.php?f=1&t=134253

Dziś dwie adopcje - do domu poszedł super milusi podrostek z jedynki i Luise :ok:

Magija

przywiozła dziś dużo dobrego jedzonka dla kotów - i juz dzis mogły się delektować pyszną i pożywną Bozitą :ok:

Bunia jakby troszke gorzej...
Nie bardzo chce jeść...

Dziś dałam jej troszkę Convalescenta - to nawet ładnie zjadła, ale tez tylko troszkę...
Jej domu brakuje... ona chce sie przytulać, głaskać, siedziec na kolankach... Kochana jest ta kicia bardzo... Domek jej potrzebny - spokojny, ciepły i troskliwy... Bardzo bym chciała, żeby sie taki znalazł... Szkoda tej kotuni...

Błagam tez o dom dla tej kici...
16-letnia, niewidoma chyba kicia, bez ząbków, skrajnie zagłodzona

Kochana, mrucząca i wtulająca się w człowieka...

biedna kitunia serce pęka :cry:

jakim trzeba być by pozostawić ją w schronie.... w głowie mi się to nie mieści :cry:

Kotka została do schroniska przywieziona przez Straż Miejską - znaleziona w okolicach Atlas Areny.
To domowy kot, wychudzony, nie umiejący zdobywać pożywienia. Na jedzenie się rzuciła. Nie widzi od dawna, zmiany na rogówkach są po kocim katarze. Musiała komuś zginąć, albo ją ktoś wyrzucił.
Jak wzięłam ją na ręce po wyjęciu z kartonika w którym była przywieziona, to ona objęła mnie łapką za szyję, główkę we mnie wtuliła i zaczęła mruczeć. A mi serce pękło na kawałki...

Aniu nie wyobrażam sobie tego, mnie na sam widok zdjęć i opisu pękło chyba wszystko co we mnie czuje, nie tylko serce...kitusi trzeba zalożyć wątek ...taka kochana niewycofana, ufna ...dalczego???!!!!

Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Kto przegląda forum