wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 12, 2014 23:28 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

skoro syczy i warczy czuje sie zagrożony... znaczy swój teren.
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 13, 2014 9:37 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Wątek specjalnie dla mnie :twisted:

Mój kot był od małego nauczony czystości, raz tylko spompował się na kanapę i ten jeden raz był dla mnie wyznacznikiem tego, jaki był grzeczny. No, ale gdyby zdarzyło się to tylko raz, to nie pisałabym tego na forum ;)

Otóż, jakoś miesiąc temu zaczął pompować; ma około siedmiu, ośmiu miesięcy, na początku stycznia był kastrowany. Pompował około 18, jak mąż wracał z pracy, więc myśleliśmy, że żąda atencji, bo w tym samym czasie zwykle siedział pod swoimi miskami i piłował, żeby mu już nałożyć, bo przecież matka w kuchni siedzi, to trzeba (dostaje wtedy, kiedy my jemy kolację ;) )

Ale wtedy to się zdarzało bardzo rzadko, jednak z czasem częstotliwość się zwiększała i zwiększała. Doszliśmy do tego, że kot przynajmniej raz dziennie zsikał się nie tam, gdzie powinien. Miejsca miał różne - najpierw jedna kanapa, potem druga, a to w szafie, a to na fotel, a to na wycieraczkę (!), ale wczoraj zrobił na na nasze łóżko, na którym również śpi, co było jakimś momentem załamania.

Oczywiście, u weterynarza byliśmy. Od tygodnia próbuję pobrać mocz, jednak wszystkie sposoby zawodzą. Najpierw postawiłam pustą kuwetę - odmowa, prędzej przetrzyma i znajdzie miejsce gdzieś w kącie, gdy nie będę patrzeć. Potem próbowałam użyć specjalnego żwirku do badania moczu - również odmowa. Omija kuwetę szerokim łukiem. Próbuję się przyczaić i złapać do kubeczka, gdy sika, jednak jak widzi, że się zbliżam to ucieka i szuka innego miejsca. A ja, niestety - nie jestem w stanie patrzeć na niego non-stop.

Ergo - kot kiedyś sikał poza kuwetą sporadycznie, a teraz, dzięki radom na pobranie moczu, omija ją kompletnie!

Więc, ręce mi opadają, a post ten piszę czekając na otworzenie mojego weterynarza. Czuję, że ja kotu moczu nie pobiorę, za sprytny jest na mnie. A, jeśli jest chory, to im dłużej to trwa, to jest coraz gorzej...

Weterynarz wcześniej sądziła, że to mogą być problemy behawioralne - i w sumie się z nią zgadzam, bo on bardzo często wywala miskę z wodą. Robi to tak często, że musiałam mu przenieść miskę do zlewu, bo stawianie jej na ziemi mija się z celem... Starałam się z nim więcej bawić, ale mimo to nadal pompuje i wywala miskę.

Słowem - nie wiem po prostu, co z nim robić. Słyszałam, że koty lepiej wychowują się w dwójkę, ale nie wezmę drugiego kota, jak mam problemy z pierwszym...

yuk

 
Posty: 9
Od: Czw lut 13, 2014 9:12

Post » Czw lut 13, 2014 11:51 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Chyba ja i moj kot mozemy sobie sami odpowiedziec na ten watek... ;)

Dodzwonilam sie do innego weterynarza, kazał przyjechać. Zbadał go, okazało się, że ciska się, jak weterynarz dotyka go w okolicy pecherza plus podwyzszona temperatura (poprzednia wet nie zmierzyla mu w koncu, bo za bardzo sie ciskal). Na razie wrocilismy do domu po dwoch zastrzykach, ale mam nadzieje, ze na tym skoncza sie Kuwetowe Ekscesy ;)

yuk

 
Posty: 9
Od: Czw lut 13, 2014 9:12

Post » Czw lut 13, 2014 13:02 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

miał robione usg brzucha? może ma cos z pęcherzem? weterynarz pobrał mocz? u mnie drugi kot spowodował narastanie się problemu, tak więc odradzam drugiego kota..
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 13, 2014 13:24 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

motylek1006 pisze:skoro syczy i warczy czuje sie zagrożony... znaczy swój teren.

to jak mogę jej pomóc?

sutwinek

 
Posty: 7
Od: Śro lut 12, 2014 14:16

Post » Czw lut 13, 2014 14:00 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

nie jestem weterynarzem,ani behawiorystą i nie wiem czy to faktycznym problemem jest tylko dziecko,może inne koty.. na swoim przykładzie wiem,że strach i poczucie zagrożenia mocno odbijają się na psychice kota.. jesli mozesz spróbuj poswięcić mu więcej zainteresowania, baw się częściej, wiem że to moze glupio brzmi i myslisz sobie,że masz lepsze rzeczy do roboty itp wiem jak czas ucieka przy małym dziecku i czasem nie wiadomo co zrobic w pierwszej kolejności,ale być może kot czuje sie niechciany, odrzucony, samotny i pokazuje swoje niezadowolenie w ten sposób. Ile masz kuwet? próbowałas zmienić żwirek?przede wszystkim najpierw zaczęłabym jednak od badania moczu, sprawdzeniu jego stanu zdrowia,może ma kamienie,może zapalenie pęcherza,moża tylko gdybać.

Pierwszy sukces Taysona! Brak sików już 5 dzień :kotek: :lol:
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 13, 2014 14:15 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

motylek1006 pisze:
Pierwszy sukces Taysona! Brak sików już 5 dzień :kotek: :lol:



Brawo kotku....jednak towarzystwo nieodpowiednie
wszytsko by na to wskazywało bo te leki tak szybko nie dzialają....
trzymam kciuki
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Czw lut 13, 2014 14:31 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Moze faktycznie. Ja dobieralam Morganowi towarzystwo pod wzgledem jego potrzeb, nie moich. I miedzy innymi dzieki towarzystwu przestal lac. A lekow typu psychotropy nigdy nie dawalam. Od czasu jak wzielam Ciastusia, to sikal wlasciwie tylko na przesmiardla na wylot kanape (poszla na smietnik, z drzacym sercem kupowalismy nowa. Ja chcialam cos taniego, co nie bedzie az tak bolalo jakby zasikal, a TZ sie uparl ze jak cos kupuje, to ma byc takie jakie on chce, a nie takie zeby wywalic. Zaryzykowalismy, kanapa ani razu nie zasikana, stoi dwa lata.). Nawet jak na 3 tygodnie wyjechalismy na wakacje i tylko sasiadka przychodzila nakarmic koty, to kanapy nie ruszyl. Tylko lozko bylo obsikane, ale to tez nie wiem czy to nie umierajacy Ciastus sie zsikal (umarl na FIP jak nas nie bylo).
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11561
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Czw lut 13, 2014 17:48 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Motylku to wychodzi na to, że koty nie mogą mieszkać razem :roll:

Sutwinek a kotka ma miejsce, gdzie może schować się przed dzieckiem, gdzie maluch nie ma kompletnie dostępu?

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Czw lut 20, 2014 11:13 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

w poniedziałek wyjechałam na cały dzien już z samego rana i wróciłam późnym wieczorem, Tayson się zesikał, nie wiem czy ze szczęścia, czy z nerwów,ale zrobił to tuż po naszym przyjeździe...teraz znów spokój, mam nadzieje,że ię to nie powtórzy.. ciekawe co będzie jak Sambu w marcu wroci :/
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 20, 2014 15:31 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Motylku a oprócz tego jednego razu nie sika?

Moje kociska znów zaobrożowane i święty spokój mam, żeby nie te fruwające kłaki jeszcze i porozrzucany żwirek byłoby idealnie :D

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Czw lut 20, 2014 22:15 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

10 pięknych dni minęło bez ani jednej wpadki, no i się zdarzyło w ten nieszczęsny poniedziałek,ale od tego czasu znów sików nie ma...
Wiesz co będzie najgorsze, jak wraz z powrotem Sambu powróci tez problem sików, nie chce rozstawać się z ani jednym ani drugim :/
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 21, 2014 16:57 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kurcze, no problem może wrócić, skoro jedno takie Wasze dłuższe wyjście już go sprowokowało... A Sambu nie może dłużej zostać u siostry, żeby Tayson całkiem się odstresował?

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Sob lut 22, 2014 10:10 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

mógłby,ale jej kotka Tosia zaczęła tez sikać jej na tapczan (czasem się to zdarzało przed sterylizacja,ale po sterylizacji przestała) wiec nie chce jej problemu dłużej robic, bo Sambu ma chyba niekorzystny wpływ na nią :/ odezwała się do mnie pewna behawiorystka, dziś mamy się zdzwonić, może jakoś doradzi...
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 23, 2014 14:46 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kurcze, to może Sambu tak terroryzuje inne koty, że sikają w jego towarzystwie? :roll: Może jego przydałoby się jakoś wyciszyć, bo jest zbyt dominujący?

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05, puszatek i 92 gości