Rozumiem ten ból AYO... Często tak mam niestety...
Jeśli chodzi o urzędy to, przynajmniej w tych, z którymi się stykam zawodowo, widać zmiany. Jeszcze kilka lat temu były relacje: malutki petent kontra wszechmocny urzędnik. Teraz zwykle jest miło (w koncu wszyscy tylko wykonujemy swoją pracę i nie jesteśmy po to, żeby sobie utrudniać życie

), ale czasem trafi się taki urzędnik żywcem wyjęty z poprzedniego systemu...

Albo niedouczony... Najgorzej jak nasz klient wyrwie się nieproszony i pojedzie do takiego urzędnika sam... Jak później wytłumaczyć, że to my mamy rację? Z czasem zawsze na to wychodzi, ale co się klienci niepotrzebnie nerwów najedzą... Jedna taka panienka, chyba w maju, masowo rozesłała pisma, że żąda stawienia się jako osoba podejrzana o popełnienie przestępstwa - dwóch naszych klientów takie pisemko od tej pani dostało. Nie miała racji, ale wyobraźcie sobie, że dostajecie coś takiego z urzędowymi pieczęciami

My się uśmialiśmy, ale naszym klientom do śmiechu nie było. Tamta pani przestała pracować przed terminem, który wyznaczyła na stawienie się, a sprawa została przez urząd zamknięta bez potrzeby stawienia się...
A tak poza tym to nuuuudziiiii mi się

Jestem dziś sama w pracy, wszystko już zrobiłam.... Od poniedziałku zaczynam kilkudniowy urlop, a dziś mi się nic nie chce...