S.K.Niekochane XVII - ciasno, smutno, źle :(

Napracowałam sie,nawklejam,podniescie czasem :!:

viewtopic.php?f=20&t=127563&p=7477585#p7477585

witajcie

dziś jajka stracił Szczepan i Sindre
uprosiłam kastracje na dziś bo chłopaki miały szansę na wspólny dom
u koleżanki forumowej zalbi :wink:

telefonicznie przedstawiłam też naszą drugą parę- Bostona i Matisa
i to one wygrały w konkursie :mrgreen:

grzeją dupki juz w domku-wspólnie :mrgreen:

a ja czekam na wieści domkowe
domek może się zaloguje na miau

bardzo się cieszę, mam nadzieję ,że to Ten Dom dla chłopaków już na zawsze

Jana nie miała dziś badan, jedna z wetek się pochorowała, byli w okrojonym składzie
wszystko okaże się jutro
denerwuję się

charm-jak rudziaszek?
korciaczki-pisac tu, pisać
to ,że ja mam wieści to nie wystarczy, wszyscy chcą

mika- ja jestem za przetrzymaniem w klatce choc z dwa, trzy dni
zawsze możesz wtedy jakoś zareagować jak coś się będzie działo
najlepiej jak klatka mogłaby stać w miejscu znanym kici

Mała1 pisze:Jana nie miała dziś badan, jedna z wetek się pochorowała, byli w okrojonym składzie
wszystko okaże się jutro

No, to nadal za wyniki badań Jany :ok:

Mała1 pisze:telefonicznie przedstawiłam też naszą drugą parę- Bostona i Matisa
i to one wygrały w konkursie
grzeją dupki juz w domku-wspólnie

SUPER !!!

a ja tak brzydko na nich "czarny" i "łaciaty" mówiłam...

relacje już zdane, wieczorem jeszcze podeślę zdjęcia i filmik.

gdyby nie ci dwaj miziaści kawalerowie to Szczepan i Sindre by wygrali, bo się znajoma już w domu, w kocich zdjęciach zakochała :wink:

ale ta miziasta kotka jest świetna... tylko chyba głodna była, bo bardzo chciała zjeść mi palce :wink:

a ja juz wiem ze kotek to kocurek. Na razie jest jeszcze w stanie pod narkoza ale pewnie jutro bedzie roznosic klatke.

Przedstawiamy nasze 2,5 tyg. :kotek:

:

Amaya (z ciemniejszą główką), Ayumi [Ajumi]

Mimi (kłapouszek), Hana (tylko tak brązowo wyszła, jest cała czarna)

Ayumi i Amaya

Zieeewaaająco....

Mają się dobrze - :mrgreen:

. Są świeeetne....
Narazie tyle, potem coś więcej.

mika- jeśli kocurek to jasne ze jutro z rana puszczaj wolno :wink:

chłopaki mają łatwiej

zalbi zdała mi relacje na pw, wiec ja przekażę publicznie :wink:

chłopaki darli się cała drogę-znaczy opowiadali cos bardzo
oczywiście Boston głościej
dziewczyny miauczały razem z nimi :lol:

a w domu Matis okazał całkiem odważne swoje oblicze-bo o niego bardzo się bałam
ponoć Boston bardziej się bał

mysle ,że będzie dobrze
jutro jeszcze czeka ich odrobaczanie :ok:

czekamy na foty i filmik z niecierpliwością

korciaczki cuda, cuda o slicznych imionkach :1luvu:

zaciskam z całych sił :ok:

i piszcie , piszcie

acha
chciałam zgłosić ,ze dołożymy się choc 50 zł do kastracji kłapouchego ostatniego
Kitty 27 już 4 królisie uratowała z naszego schronu
a wszystkie są ciachane i leczone przez nią i forum królicze

Korciaczki - cudne maluchy :1luvu:

Mała1 pisze:charm-jak rudziaszek?

Powinnam zgłosić reklamację... :roll:

Ponoć brałam do domu nieco dzikawego kota do oswojenia... a w klatce mam rozmruczanego i rozgadanego namola, który choć z trudem to wstaje tylko po to, żeby ktoś po główce pogłaskał i wywala brzuszek do głaskania, mrucząc tak, że słychać w pokoju obok, a jak zamykam klatkę to gada i marudzi, że on nie chce... :roll:

Nie przepada za silikonem, na początek nasypałam zwykłego bentonitu na silikon, i załapał, teraz pięknie robi tam gdzie ma, qpa była wzorcowa, apetyt dopisuje

Uszkami coś trzepie, ale czyszczenie uszek zostawimy sobie na później... :roll:

Fotki będą jak będzie choć chwila, żeby je zrobić.... :oops:

Mała1 pisze:dziewczyny miauczały razem z nimi

no to już całe forum wie :roll:

Witajcie wszyscy.
Pozdrowienia z domku Emi schroniskowej Cindy.
Nie odzywaliśmy się bo zdrowie starszej koleżanki Dakoty szwankowało a potem i moje ale już mogę podzielić się jak wspaniałym kotem jest Emi. Psa wychowała sobie po swojemu co starszej koleżance się nie udało, skradła serca wszystkich, którzy mieli okazję choć chwilę ją podziwiać.
Łasi się bez końca trzeba pod nogi patrzeć bo zawsze tam jest, mruczy jak mały traktorek. Apetyt za trzech, dźwięk otwieranej lodówki wybudzi ją z najgłębszego snu a potrafi przysnąć. Jest notorycznym wandalem jeżeli chodzi o papier toaletowy, i jak ktoś przez nieuwagę zostawi w jej zasięgu jest porwany w strzępy, choć ostatnio zanim go zmasakruje usiądzie i kilka razy zamiauczy jakby chciała ostrzec ze nastąpi zniszczenie. Uwielbiam jak w wolny dzień usiądę w fotelu napić się kawy włazi na kolana i brzucholem do góry zasypia jak małe dziecko. Toaleta to zajęcie priorytetowe robi podchody żeby koleżankę umyć, małymi kroczkami oswaja starszą dzikuskę. Jednym słowem niesamowita jej spojrzenie, rozmowy, zachowanie idealny kot. Pozdrawiamy. :1luvu:

zalbi pisze:
Mała1 pisze:dziewczyny miauczały razem z nimi

no to już całe forum wie

no co, no co

niejeden raz miauczałam z kotem :wink:

trzeba przecież szukać z nimi wspólnego języka :mrgreen:

bardzo się cieszę ,że chłopaki już poza schroniskiem

charm- kochany chłopak
ech, żeby umiał mówic i opowiedział nam swoją historię
ciekawe jak i gdzie dotychczas żył

a baskę75 spotkałam dziś w sklepie
coraz częściej tak mi się przydarza :wink:

przesyłam głaski dla naszej Cindy

Matisek i Boston w domku :kotek:

Ale fajnie!

Maciuś 10.12.2010.[*] Nigdy Cię nie zapomnę...

He he ja też miauczę do moich kotów całkiem głośno i się nie wstydzę

Ciekawe tylko co sąsiedzi sobie myślą bo jak okna są otwarte to ja sąsiadkę z parteru słyszę więc ona mnie pewnie też :roll:

Tej kotki o której pisałam od tamtej pory nie widziałam, ale papu znika choć nie wiem kto je zjada. Połaziłam koło tych działek, pytałam parę osób, ale nikt takiej kotki nie kojarzy

Będę w każdym razie zaglądać.
:ok:

za Bostonka i Matiska, Korciaczkowe niemowlaki i wszystkie kociaste

puskas pisze:He he ja też miauczę do moich kotów całkiem głośno i się nie wstydzę

tylko, że jakoś tak dziwnie na nas ludzie patrzyli gdy nas mijali (dobrze, że przynajmniej poza samochód to miauczenie nie wyszło). a potem przed drzwiami bloku koty rozmiauczały się na nowo, jeszcze głośniej, i dopiero było widowisko. ale ja już nie miauczałam, za duży "przypał" stać i miauczeć pod drzwiami...

w ogóle ola stwierdziła że wyglądam, jakbym miała z 14 lat. a ja się jeszcze ubrałam tak a nie inaczej i byłam na skraju załamania no, ale id nie kłamie :ryk:

fotki wrzucę jak zrzucę, bo nie mogę znaleźć kabla... :roll:

kociaki cudne, w ogóle dziwię się, że ich tam tyle jest jak one takie kochane

gdzie te tłumy?

S.K.Niekochane XVII - ciasno, smutno, źle :(

Kto przegląda forum