jasdor pisze:mar9 pisze:jasdor pisze:mar09 - coś mi się zdaje, że masz jakby jakieś wyrzuty sumienia? Przecież ona jest na swój koci sposób szczęśliwa. Nie musi siedzieć zamknięta w piwnicy, biega sobie w kocim towarzystwie, nie głoduje, bo pewnie by wróciła. Miejsce u pani A. wśród innych kotów na nią czeka. Najważniejsze, że żyje, nie jest ranna, w ciążę nie zajdzie, najwyżej kleszczy w krzakach nałapie. Widać wybrała na razie bieganie po ogródkach z kolegami.
ano mam![]()
No co Ty, mar09. Za dobre serce masz. Właśnie przeczytałam na jednym z wątków "...kociaki chyba na uśpienie za duże, oczy mają otwarte, ale to mniejsze zło..." I tak postepuje fundacja, ktorej ludzie wpłacają pieniądze na ratowanie kocich żyćNormalnie nie mogę, co za %$%%^$## No jak tak można? To jest chyba gorsze od pani A.
jak patrzę na te moje grzdylki radośnie bawiące się, wydzierające sie o żarełko czy też śpiące do góry brzusiem to cieszę się, że miały tą odrobinę szczęścia i SĄ, tylko szkoda, że w pewnym sensie odbyło sie to kosztem Kropeczki
