Śródborów - tymczasy do wyboru, do koloru

Zostałam matką chrzestną :dance2:

**Adopcje: 9 >>**

No.proszę Wawrzyniec sie okazał faciem. A taka inteligentna mordka jaku u Wawerki :mrgreen:

Zwiódł nas :wink:

Pięknie!

Chyba wreszcie głodomory się najadły. Wróciłam z roboty i jeszcze trochę żarcia w miskach było.

**Adopcje: 9 >>**

co u głodomorów?

Głodomory najedzone, nie biegną do michy, ale zjadają bardzo ładnie.
Wolą przytulanki. :1luvu:

Do tej pory przytulały się do siebie, leżały wtulone jak wchodziłam. Więc raczej bardzo się lubią.
A Lilka mnie zaskoczyła przed chwilą, bo warknęła na Wawrzynka. Jak odtrącał moją rękę od niej, żeby podmienić do głaskania na swój łeb.

Czyli możemy się kochać, ale jak jest człowiek to JA jestem pierwsza.
Przydałaby mi się trzecia ręka.
A najbardziej przydałby się inny DT. :roll:

Z mniejszą konkurencją do głaskania.

A Miśka kicha i fafluni. Pewnie stres się dołożył do jakiegoś przeziębienia i dzieciak musi brać teraz prochy. Dziewczynka jest grzeczna, nie lubi pastylek, ale pozwala sobie wrzucić do gardła. Tylko że w klatce musi też siedzieć, żebym mogła regularnie do tego gardła wrzuty robić.

**Adopcje: 9 >>**

całe nowe towarzystwo za kratami siedzi :mrgreen:

ASK@ pisze:całe nowe towarzystwo za kratami siedzi

Mogę Ci je dowieźć, to Twój TZ szybko wypuści je zza krat. :mrgreen:

Miśka zza krat jest dużo bardziej skłonna do przyjaźni. Nadstawia się do głaskania, przytulania. :1luvu:

Prochy łyka w wędzonej polędwicy.

**Adopcje: 9 >>**

Agneska pisze:
ASK@ pisze:całe nowe towarzystwo za kratami siedzi

Mogę Ci je dowieźć, to Twój TZ szybko wypuści je zza krat.
Miśka zza krat jest dużo bardziej skłonna do przyjaźni. Nadstawia się do głaskania, przytulania. Prochy łyka w wędzonej polędwicy.

takie rzeczy to tylko w...erze :mrgreen:

ale fakt ,Janusz szybko by je wypuści :roll:

**Adopcje: 9 >>**

poszedł Kostek ponownie (duuuzo go poszło).
I wreszcie sie uda :ok:

jak dziewczyny i chłopak?

ASK@ pisze:I wreszcie sie uda

ASK@ pisze:poszedł Kostek ponownie (duuuzo go poszło).
I wreszcie sie uda

Życzę mu własnego domu, bo chłopak nie lubi tłoku i już. Lubi przyjść, pogadać, zawsze po moim powrocie jest pierwszy do zajęcia swojej miejscówki na kanapie. Ale jak się robi futrzastych za dużo, to najpierw przywali łapą namolniakowi, a potem się sam usunie w kącik.

Beznadziejnie mi wyszły fotki telefonem w ciemnawym garażu, ale "coś tam" widać:

Lalka: