MATYLDZIA-RAK-ASTMA- chyba lepiej :) ale głód grozi :(

Cześć Słonko :1luvu:

Już jutro będę mogła cię wymiziać, wiesz?

wiec mozna juz odpiac banerek naszej slicznej ksiezniczki :1luvu:

ide odpiac banerek, Duza Matyldzi w drodze :ok:

proszę proszę KONIECZNIE napisać u seniorów co i jak :-)

no wiec... jeszcze wczoraj obejrzal kicie wet, ale nie zobaczyl zadnych przeciwskazan do adopcji, wiec :ok:

pewnie juz wyruszyly w droge

przed nimi ok.5 godzin jazdy, mam nadzieje, ze Matylda nie bedzie sie az tak stresowac podroza.

Licze na to, ze -kropeczka- jak przyjedzie to napisze, jak minela im podroz i ja pierwsze wrazenia kici z nowego domku.

Nie musi byc dzis, moze byc juro, pojutrze...
pa, sliczna :1luvu:

Dzis Twoj szczesliwy dzien :1luvu:

i niech to szczescie juz nigdy cie nie opuszcza :1luvu:

Super że kicia już ze swoją Opiekunką

no wlasnie... sprawy sie pokomplikowaly troszke... :oops:

Kiciusia jeszcze musi zostac w DT jakis czas... Mamy nadzieje, ze nie potrwa to dlugo...
-kropeczka- ma poprostu 2 male niespodziewane tymczasy. Jej maz znalazl dzis. Wiec chwilowo adopcja Matyldy jest "zawieszona". Ale nie myslcie, ze to oznacza rezygnacje. Mati ma zapewniony bezterminowy tymczas, nie grozi jej juz bezdomnosc, a te kocieta znajdy przynajmniej maja jakies schronienie. Jak -kropeczka- bedzie miala czas i sile to napisze wiecej. Szkoda tylko, ze taki hektar sie tlukla i na ostatnia niemal chwile swoje plany zawodowe musiala zmienic praktycznie nadaremno. Przyjechala specjalnie po swoja kotenke... :roll:

Tak jak napisała Kociara82 Matyldzia jeszcze troszkę musi zaczekać , ale na 1000% ma ten domek u Kropeczki gwarantowany ...

W końcu udało mi się do neta dorwać... Jakieś prace techniczne były i cały weekend byliśmy odcięci :evil:

Tak jak dziewczyny napisały, TŻ znalazł "pudełko- niespodziankę" na przystanku, a w nim dwa wychudzone mruczanda... Kiciury na razie w lecznicy są doprowadzane do jako takiego stanu, później trafiają do nas, a potem lecą do domku. A najlepsze jest to, że już mają domek zabukowany- mamy takie info z lecznicy, że znajoma wetki się w nich zakochała

Także nie dość, że dwóm szkrabom pomożemy, to jeszcze raz będę miała okazję zobaczyć się z dziewczynami :mrgreen:

, a wtedy niech się dzieje co chce, ja już ją zabieram i tyle :1luvu:

Dziołchy super było Was poznać :1luvu:

spokojnie

Mati u Justy jest bezpieczna

w zasadzie jedyne, co dobre w tym porzuceniu kociakow, to jest to, ze ktos zostawil je na przystanku, w miejscu, gdzie duzo ludzi sie przewija, a nie wyrzucil na smietnik jak niektorzy to potrafia :evil:

Kociaro trochę racji masz, ale przecież ten ktoś mógł je do weta zanieść i powiedzieć, że znalazł... A nie zostawiać w zaklejonym kartonie, z jakimiś prowizorycznymi dziurkami, żeby koty mogły oddychać...

Matuś dbaj o siebie śliczna :1luvu:

Cześć śliczna

-kropeczka- pisze:Kociaro trochę racji masz, ale przecież ten ktoś mógł je do weta zanieść i powiedzieć, że znalazł... A nie zostawiać w zaklejonym kartonie, z jakimiś prowizorycznymi dziurkami, żeby koty mogły oddychać...

Matuś dbaj o siebie śliczna

Dbam, oczywiscie, ze dbam, przeciez mam dla kogo

M.

MATYLDZIA-RAK-ASTMA- chyba lepiej :) ale głód grozi :(

Kto przegląda forum