Gdy gasną światła - Merlinek ma DOM:)))

Biorę się za czytanie wątku o Merlinie.
Biedny kocurro boi się małej Lulu, która przez mnie trafiła do jego domu.

on może nie tyle się boi, co wyczuwa konkurencję :twisted:

już jest lepiej, nie odskakuje na kilometr kiedy tylko ją widzi, chociaż czasem i ja się boję, że mała mnie staranuje :mrgreen:

on jest bardzo statecznym kocurrem, porządek musi być i nie ważne jak mu się tłumaczy obecność współlokatorki, on nie będzie bredni słuchał

czasem ze mną "gada", patrząc z wyrzutem.... mam wrażenie, że pyta wtedy:

- miaaaauuuuuuuuuuuuuu (czyt. ale naprawdę sądzisz, że to konieczne?)
- tak
- miauuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu (czyt. ale jeść będę dostawał tyle samo?)

dzisiaj byliśmy u weterynarza... skubaniec został zaszczepion po raz drugi. Teraz odsypia stres...
on jest naprawdę magiczny, czasem chodzi za mną i miauczy, patrząc z wyrzutem, a ja ni chu chu nie wiem o co mu może chodzić. Może on sobie po prostu pogadać chce?

W każdym razie naprawdę nie wiem, jak on zniósł ten miesiąc w schronowej klatce, no nie wiem no.
Przecież on ma iście arystokratyczne maniery!

Merlinowy portfel na dzień 8.12.2010 godz. 15:45

Wpływy:

Zołzik 100 zł + dużo dobrej karmy i fanty na bazarek (dzięki )
JolantaJ 50 zł
Agara 15 zł
barbasia3 50 zł
Kocia Skarbonka 50 zł
Agness78 50 zł
JanB 10 zł
ElżbietaS 25 zł
Anonim 100 zł!
cameo 50 zł

Razem:
500 zł

Koszty:
- 50 zł (karma mokra, zapas 12x170g)
- 110 zł (zabieg + środki przeciwbólowe)
- 18 zł (5 saszetek karmy mokrej, zanim przyjdzie większa ilość z zooplusa )
- 82 zł (test FIV/FeLV + pobieranie krwi + aniprazol na tasiemca )
- 63 zł (szczepienie powtórne- drugie)

Zostało:
177 zł

Merlin ma się dobrze, ostentacyjnie wydalił pasażerów na gapę (odpaszcznie oraz per rectum :lol:

)
Po wczorajszym szczepieniu też wszystko w normie, także chłopak nam wychodzi na prostą!

i nawet sierść mu powolutku odrasta

Już się oswoił z obecnością "kosmitki" w otoczeniu

Zajrzyjcie cioteczki tu czasem do niego :oops:

a oto i panicz w całej swej rozciągłości

Ależ on jest piękny! Ja tu cały czas zaglądam, tylko na ogół siedzę cicho

Ciekawa.swiata, a jak on sobie teraz daje radę z tą operowaną łapą?

muszę powiedzieć, że daje sobie radę całkiem nieźle! coraz więcej na nią staje i wydaje mi się, że już trochę mu ciałkiem ten kikutek obrósł, oby tak dalej :ok:

słuchajcie nie mam na razie jeszcze rachunku od weta za leczenie Merlina, jak będę jutro to poproszę o wydruk... mam nadzieję, że już nic nam się więcej nie przydarzy po drodze. A rachunki za karmę i zabieg zeskanuję też jutro, żeby nie było, że jestem gołosłowna, mamy jednak wielkie wsparcie z Waszej strony za co bardzo, bardzo gorąco dziękujemy.
Bez Was, Merlinek nie wyszedłby na prostą :1luvu: