Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mpacz78 pisze:MarioD, ja jednak stawiałabym inne wymagania dla hodowli, która celowo i świadomie powołuje do życia kocięta, a inne dla DT, który reaguje na sytuację zastaną na przykład na znalezionego w zatęchłej piwnicy kociaka z wypływającymi oczami.
mpacz78 pisze:MarioD, ja jednak stawiałabym inne wymagania dla hodowli, która celowo i świadomie powołuje do życia kocięta, a inne dla DT, który reaguje na sytuację zastaną na przykład na znalezionego w zatęchłej piwnicy kociaka z wypływającymi oczami.
Marcepan pisze:mpacz78 pisze:MarioD, ja jednak stawiałabym inne wymagania dla hodowli, która celowo i świadomie powołuje do życia kocięta, a inne dla DT, który reaguje na sytuację zastaną na przykład na znalezionego w zatęchłej piwnicy kociaka z wypływającymi oczami.
o, sama bym tego lepiej nie ujęła.
inaczej postrzegam rolę DT, bo hodowle powinny być dla kotów rajem - właśnie dlatego, że świadomie sprowadzają koty na świat. dla nich nie ma taryfy ulgowej.
krótko mówiąc, inaczej postrzegam nadmiar kotów tu i tam.
i o ile w DT ma (czy może mieć) znamiona kolekcjonerstwa, o tyle w hodowlach jest powodowane chęcią zysku.
ale nie sądzę, żeby (jak pisała MariaD) była to opinia powszechna na forum.
większość hodowców twierdzi, że na hodowli nie zarabia, a ja z miesiąca na miesiąc coraz bardziej w to wątpię - mam na myśli model hurtowni, o której pisałam wcześniej, czy też hodowle wielorasowe, czyli kilka różnych kotek najmodniejszych ras...
Zofia&Sasza pisze:Marcepan pisze:inaczej postrzegam rolę DT, bo hodowle powinny być dla kotów rajem - właśnie dlatego, że świadomie sprowadzają koty na świat. dla nich nie ma taryfy ulgowej.
krótko mówiąc, inaczej postrzegam nadmiar kotów tu i tam.
i o ile w DT ma (czy może mieć) znamiona kolekcjonerstwa, o tyle w hodowlach jest powodowane chęcią zysku.
ale nie sądzę, żeby (jak pisała MariaD) była to opinia powszechna na forum.
większość hodowców twierdzi, że na hodowli nie zarabia, a ja z miesiąca na miesiąc coraz bardziej w to wątpię - mam na myśli model hurtowni, o której pisałam wcześniej, czy też hodowle wielorasowe, czyli kilka różnych kotek najmodniejszych ras...
Nie wiem... Kot to kot. Każdy zasługuje na równie dobre traktowanie
Zofia&Sasza pisze: Oczywiście, warunki czasem wymuszają kompromisy (tak jak w przykładzie z kociakiem w ciemnej łazience), ale takiego założenia - że hodowla ma być rajem, a DT nie musi - ja bym z góry nie czyniła.
Marcepan pisze:Zofia&Sasza pisze:Marcepan pisze:inaczej postrzegam rolę DT, bo hodowle powinny być dla kotów rajem - właśnie dlatego, że świadomie sprowadzają koty na świat. dla nich nie ma taryfy ulgowej.
krótko mówiąc, inaczej postrzegam nadmiar kotów tu i tam.
i o ile w DT ma (czy może mieć) znamiona kolekcjonerstwa, o tyle w hodowlach jest powodowane chęcią zysku.
ale nie sądzę, żeby (jak pisała MariaD) była to opinia powszechna na forum.
większość hodowców twierdzi, że na hodowli nie zarabia, a ja z miesiąca na miesiąc coraz bardziej w to wątpię - mam na myśli model hurtowni, o której pisałam wcześniej, czy też hodowle wielorasowe, czyli kilka różnych kotek najmodniejszych ras...
Nie wiem... Kot to kot. Każdy zasługuje na równie dobre traktowanie
przepraszam, ale to truizm.Zofia&Sasza pisze: Oczywiście, warunki czasem wymuszają kompromisy (tak jak w przykładzie z kociakiem w ciemnej łazience), ale takiego założenia - że hodowla ma być rajem, a DT nie musi - ja bym z góry nie czyniła.
naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy ratowaniem chorych, bezdomnych kotów czy kociąt skazanych na śmierć, bo matkę przejechał samochód - a tymi, które człowiek sprowadził na świat świadomie?
dla mnie to oczywiste, że DT nie musi być rajem. trzymając się tej - jakże mi obcej - nomenklatury: powinien być czyśćcem.
i będę się upierała, że od hodowli powinno się oczekiwać o wiele wyższych standardów, lepszych warunków i bezwzględnego rozsądku. tu nie powinny królować emocje.
zgadzam się z MariąD, że koty w DT często są trudniejsze w opiece niż te hodowlane, ale w ich przypadku ciemna łazienka vs ulica to być albo nie być.
Zofia&Sasza pisze:jestem całkowicie przekonana, że i rozsądku i odłożenia na bok emocji należy oczekiwać także od DT. Jeśli się tego nie zrobi - prosta droga do stworzenia kolekcji.
Marcepan pisze:dla mnie to oczywiste, że DT nie musi być rajem. trzymając się tej - jakże mi obcej - nomenklatury: powinien być czyśćcem.
Marcepan pisze:w ich przypadku ciemna łazienka vs ulica to być albo nie być.
Ale co dalej? Czy to koniec opieki? Podleczę...Marcepan pisze:w ich przypadku ciemna łazienka vs ulica to być albo nie być.
Marcepan pisze:Zofia&Sasza pisze:jestem całkowicie przekonana, że i rozsądku i odłożenia na bok emocji należy oczekiwać także od DT. Jeśli się tego nie zrobi - prosta droga do stworzenia kolekcji.
i otóż pozwolę sobie i z tym się nie zgodzić.
to są (moim zdaniem) inne emocje.
jedziesz na rowerze i widzisz w krzakach trzy maluchy, ślepe. zatrzymujesz się i czekasz w pobliżu. godzinę, dwie. kotka nie wraca. pisk narasta. możesz wsiąść na rower i uciekać. wiesz, że koty nie przeżyją (nie one jedne przecież). ale możesz zabrać i odkarmiać - kosztem snu i kotów, które masz w domu.
masz trzy rasowe kotki. postanowiłaś, że jesteś Hodowcą, więc kupiłaś je w ciągu roku. na wystawie widzisz kolejną: ach, jaka śliczna! kupujesz. masz też kocura. mądra bestia, nawet drzwi otwiera, skacząc na klamki. więc i kociąt masz nagle trzynaścioro. ale ta vanka taka cudna, musi zostać... ale dla niej musisz mieć innego kocura. i tak dalej.
o ile czytam ze zrozumieniem, to podstawą kolekcji jest niechęć do oddawania kotów i kompulsywna (?) chęć brania nowych.
w powyższych (zgadzam się, tendencyjnych) przykładach zadatki na kolekcjonerkę ma hodowczyni, a nie osoba ratująca ślepy miot.
i emocje typu "ach, jaka śliczna" są jednak inne niż "zostawić na śmierć czy ratować?".
Marcepan pisze:jedziesz na rowerze i widzisz w krzakach trzy maluchy, ślepe. zatrzymujesz się i czekasz w pobliżu. godzinę, dwie. kotka nie wraca. pisk narasta. możesz wsiąść na rower i uciekać. wiesz, że koty nie przeżyją (nie one jedne przecież). ale możesz zabrać i odkarmiać - kosztem snu i kotów, które masz w domu.
Marcepan pisze:o ile czytam ze zrozumieniem, to podstawą kolekcji jest niechęć do oddawania kotów i kompulsywna (?) chęć brania nowych.
w powyższych (zgadzam się, tendencyjnych) przykładach zadatki na kolekcjonerkę ma hodowczyni, a nie osoba ratująca ślepy miot.
i emocje typu "ach, jaka śliczna" są jednak inne niż "zostawić na śmierć czy ratować?".
MariaD pisze:Różnica jest taka, że u hodowcy do czasu - są zdrowe koty, w DT od początku są potrzebujące starannej opieki.
Zofia&Sasza pisze:To tak jak z piciem czy hazardem - uzależnienie zaczyna się wtedy, gdy dla alkoholu/kart zaczynam zawalać istotne życiowe sprawy.
Zofia&Sasza pisze:Jeśli chodzi o tymczasy - jestem skłonna się zgodzić. Ale rezydenci? Oni spędzają całe życie w stadzie. I piszę to w oderwaniu od kwestii zbieractwa.
mpacz78 pisze:anulka111 pisze:Moim prywatnym zdaniem ,gdy liczba kotow przekroczy 15 to juz oznaka ,ze coś jest nie tak [...]ale taka liczba dla mnie to już skojarzenie z kolekcjonerstwem.
anulka111 według Twoich kryteriów podpadam pod kolekcjonerkę.
Liczba kotów w moim mieszkaniu już kilkakrotnie wynosiła 17-18. Na dzień dzisiejszy w moim mieszkaniu przebywa 13 kotów (5 własnych i 8 tymczasów). Jestem jedyną osobą zajumującą się tymi kotami, mieszkam z tż ale obowiązki przy kotach to moja działka - nie zatrudniam nikogo do obsługi kotów.
anulka111 to, że Tobie w głowie się nie mieści, że można obsłużyć na przyzwoitym poziomie tyle kotów to nie znaczy że jest to niemożliwe.
Gdybym nie pracowała bardzo intensywnie zawodowo (co ma miejsce teraz), sądzę, że mogłabym obsłużyć spokojnie około 25 kotów, być może do 30.
Oczywiscie nie twierdzę, że to jest zawsze takie łatwe i lekkie, oczywiście jestem tylko człowiekiem, miewam kryzysy, momenty przemęczenia, ale jednak to funkcjonuje.
Pobyt w DT z założenia jest tymczasowy, więc chyba lepiej jak te koty się "przemęczą" w kilkunastosztukowym stadzie ale każdy w końcu trafia do Ds gdzie ma już opiekę tylko dla siebie.
W tymczasach jest u mnie spora rotacja, choć nierzadko koty tymczasują u mnie po kilka miesięcy, czy ponad pół roku - ale bynajmniej nie dlatego, że mam opory przed wydawaniem kotów w inne ręce, wręcz przeciwnie jeśli tylko znajduje sensowny dom to z ulgą wydaję tam kota wiem, że będzie miał tam lepiej bo siłą rzeczy ja pracując całe dnie nie jestem w stanie tyle czasu poświęcić jednemu kotu.
Uważam, że poglądy niektórych osób są krzywdzące dla osób czynnie i na większą skalę pomagającym kotom, oczywiście też spotykam sie z opiniami, ze to co robię jest bez sensu "bo wszystkich i tak nie uratujesz", "bo to nic nie zmieni".
Jednak ja widzę efekty swoich działań, zajmuję się kolejnymi miejscami w moim otoczeniu, i je "oczyszczam" czyli koty dzikie sterylizuję i wypuszczam, rokujące do adopcji zabieram na DT, i w ten sposób realnie zmniejszam stada kotów wolnożyjących. W danych miejscach w Trójmieście w których działam widze realne efekty. Z wylęgarni chorób i nieszczęść zostają kilkuosobowe stabilne stadka.
Świadomie zdecydowałam się robic to co robię i nie uważam, że jest to wynikiem zaburzeń psychicznych.
Jeśli będziesz przypadkiem w Gdyni to zapraszam do mnie, zobacz na własne oczy jak to wygląda.
Napisałam to nie dlatego, że czuję potrzebę się tłumaczyć z tego co robię, tylko chcę unaocznić, że to nie jest tak, że powyżej 10 (15?) kotów = patologia.
Marcepan pisze:MariaD pisze:Różnica jest taka, że u hodowcy do czasu - są zdrowe koty, w DT od początku są potrzebujące starannej opieki.Zofia&Sasza pisze:To tak jak z piciem czy hazardem - uzależnienie zaczyna się wtedy, gdy dla alkoholu/kart zaczynam zawalać istotne życiowe sprawy.
no dobra. klarowniej tego nie ujmę.
dla mnie zasadnicza różnica jest w motywacji.
również finansowej.
jeśli DT ma pieniądze, koty wydaje na bieżąco, zadbane (nawet na poziomie czyśćca, a nie raju) - dla mnie gra gitara.
w hodowli samo zdrowie to za mało. to podstawa, ale do tego jest konieczna prawidłowa socjalizacja, no i uroda. słowem solidny plan, po co w ogóle rozmnażać.
i w hodowli niczego nie musisz zawalać (finansowo). koty sprzedajesz. prowadząc DT, TYLKO dokładasz.
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 243 gości