Dorotko
piszę tutaj, bo sprawa bardzo pilna, wyslalam tez PW, a od wczoraj masz wyłączony telefon
jestem w totalnej kropce, wczoraj ze spaceru wiecornego wrocilam z oswojoną (pchała się na ręce) kotką, zaczepiała ludzi, podchodzila tez do psow - bałam sie zostawic ja w parku, przeciez nie wiadomo na kogo trafi.. Na moje oko to takis miksik, długie futerko, ok. 6 miesiecy, czarna, piękna i przymilna, ale u mnie nie mzoe zostac. w ogole nie powinno jej tu byc.. ratunku..
juz kiedys poratowalas mnie z kotkami dymnymi z kartonu, stad sie znamy, proszę, pusc mi sygnal tylko to oddzwonię (boje sie ze mam stary nr telefonu)
pozdrawiam Marta
edit: doczytalam ze Dorcia zakocona totalnie.. Kochani - moze znacie kogos, kto przygarnie na chwilę (bo kotka ze swoją urodą i charakterem szybko znajdzie dom, ładnym łatwiej..)
U mnie jest totalne zapsienie z kolei i juz miejsca nie ma dosłownie na nic, a moje prywatne 2 koty cieżko przezywają kazde nowe futro
pomocy