» Śro lut 17, 2010 23:03
Re: Hospicjum 'J&j'[6]. Re'tu. :(
Śmierć dodaje dystansu...
Zwłaszcza dystansu do `teoretyków`...
Re`tu zgasł.
Nie jadł już i jeśli coś wypił - zwymiotował. Mimo podawanego antybiotyku, dziś z nosa leciała mu już ropa. Nie chciałam, żeby umierał bez pomocy.
Bogusz jest w poważnym stanie. Jeszcze przed wyjściem do fundacyjnego zwymiotował z krwią.
Na RTG i USG nic specjalnego nie widać. Żadnego nowotworu. Widać tylko tzw. okrężnicę olbrzymią,a to znaczy, że perystaltyka szwankuje. Pobraliśmy krew na badania [wyniki powinny być jutro] i zrobiliśmy testy - oba ujemne.
Bogusz to anioł. Każdy, kto go widział wie o tym. A u weta - nie miałam jeszcze takiego kota. Kiedy byliśmy skupieni na Re`tu, Bogusz siedział grzecznie na krzesełku wtulony w moją kurtkę. Przenoszony do zabiegowego na RTG, przy pobieraniu krwi, przy oczekiwaniu na swoją kolej - cichutko wtulony albo we mnie, albo w Aśkę.
Teraz czeka nas jeszcze kroplówka i leki.
Żeby odciążyć dziewczyny z fundacji wzięłam do siebie kota, który też wymaga podawania kroplówek - często i w małych porcjach. Jest odwodniony, a ma przy tym niewydolność oddechową.
Wychudzone i zmęczone, o pięknym futrze czarne stworzonko siedzi spokojnie w łazience.
A ja mam ciągle wrażenie, że Re`tu ładuje mi się na kolana....
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'