alix76 pisze:I jak Pysia? Jakieś ustalenia odnośnie sprzątania?
Pysia czuje się nieźle, bawiła się dziś myszką i galopowała nawet po pokoju! Jeszcze boimy się cieszyć. Wraca jej apetyt, to co zostawia w kuwecie też już nie budzi wątpliwości czy to aby nie wymioty. Chyba można trochę odetchnąć. Dziś obyło się bez kroplówki.
Maciuś był na przeglądzie i został odświerzbiony, za tydzień go zaszczepimy.
Sprzątanie chyba będzie w weekend w takim razie, mam nadzieję, ze nie będzie za późno. Spróbuję sama coś tam ogarnąć jak będę miała czas.
Pochwalę się, złapałam ślepotkę piwniczną !

własnymi rękoma ją wpakowałam do transportera i mam tylko jedną małą dziurę

Jutro jedzie na leczenie dzięki AnielceG i SA.
Nie powinna potem wracać na wolność bo z niej jest żaden dzik. Obejrzałam ją w pełnym świetle, oczy ma ale źrenice świecą na czerwono a to chyba nie wróży za dobrze

Napstrykałam kilka dni temu sporo zdjęć w piwnicy, ale gdzieś mi się kabelek od aparatu zawieruszył

Byłam tez u kotki bez krawata, już się mnie tak bardzo nie boi i nie zwiewa jak przychodzę. uwielbia leżeć na kolanach a po zdjęciu chętnie na nie wraca. Cudna jest.
Dzwonił dziś do mnie pan w sprawie adopcji dorosłego kocurka, dla rodziców

Nie brzmiał jak miłośnik zwierząt, interesowało go tylko ile kosztuje i gdzie go można odebrać. Nie bardzo wiedziałam jak z nim rozmawiać, nawet już nie mówiłam o wizycie przedadopcyjnej. Temat wychodzenia tez był niejednoznaczny: nie będzie wychodził, ale maja fajne podwórko.Trochę mam mętlik myśli po takich rozmowach. Większość zainteresowanych dzwoni po kota dla kogoś, nie rozumiem tego.