Pamiętam o Calmie, na razie chcę mu stabilizować żołądek

, ale nie wiem, czy nie skorzystam ... najwyżej kupię paczkę takiego żarcia. CDT już lepiej, zaglądają do kuchni przy każdej okazji i wsadzają nosy w szparę przy kuchence

.
Zidane niuchał go przyjaźnie, jak jeszcze urzędował na lodówce; myślę, że on jest zainteresowany nowym kolegą do kocich zapasów. Bandido szaleje już sporadycznie - to jednak jest zapach kocura w hurtowni farmaceutycznej

, nawet się nie dziwię.
Z tego co pamiętam, Malina też długo "wchodziła w stado". Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, aczkolwiek posuwamy się nią wolno. Glutów z nosa na razie nie ma, futerko jakby ciut lepiej

- czas i cierpliwość zdziała cuda.