No i jak to jednak nie mozna za wcześnie napisać. Okazuje się, że Ania nie zaakceptowała domku. Po pierwsze - pies okazał się jamnikiem, po drugie - w domku byo 7-letnie dziecko (chłopiec) i Ania zaczęła snuć czarne scenariusze - dziecko nie zamknie drzwi, mantra ucieknie, albo jamnik ja dopadnie... W rezultacie przeprosiła Pania i mantra na razie ma lokum u Ani i Marty (jej kolezanki). Mantrze będzie tam na pewno jak w niebie, bo obie dziewczyny sa kociolubne, a Ania postanowiła szukac Mantrze domku ze starszą osobą i raczej w blokach , z zabezpieczonym oknem, bo Mantrunia bardzo się otwartym oknem interesuje (ciekawe, u mnie nie wykazywała chęci wyjscia przez okno - ale u mnie jest siatka).
Teraz trzeba tylko trzymac kciuki, żeby Ania zdała swoje egzaminy i zaczęła studia na III roku - wtedy Mantra może sobie spokojnie mieszkać u niej w Olsztynie aż do Świąt - jestem przekonana, że w tym czasie znajdzie się dla mantry ten wymarzony domek.