Koty Babci i Rustie I

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 09, 2008 8:58

"Zatem pierwsze zauważane objawy to brak przybierania na wadze, skomlenie (to artykuł o psach), wyciekanie mleka z nozdrzy przednich, kaszel i katar spowodowane przez zapalenie dróg oddechowych aż do zachłystowego zapalenia płuc włącznie, co w konsekwencji prowadzi do powolnej śmierci lub jest wskazaniem do eutanazji."
Mały miał jako jedyny brudny nosek i jest mniejszy. Myślę, że trzeba dokładnie zbadać wnętrze jego buzi. Może ma malutki ubytek. Tak gdybam.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 09, 2008 9:03

Wetka oglądała go pod tym kątem - podobno rozszczepu nie ma. Prywatnie to ja sobie podejrzewam, że problemy się pojawiły z powodu przejścia na jedzenie z miski, ew. po wstrzyknięciu do pyszczka pyrantelum - dopóki maluch ssał mamę, w pozycji leżącej, to jako to funkcjonowało. Ale to takie moje nocne przemyślenia. Dziewczyny mają dzisiaj wolne, teraz pojadą na RTG - rozmawiałam z wetem, podobno zdjęcie wychodzi, tylko wiadomo - wszystko jest maleńkie.

Edit: w sumie od wczoraj już trzy wetki oglądały jego podniebienie i nic nie zauważyły, a pierwsza hipoteza to był właśnie rozszczep podniebienia. Niestety, objawy podane przez Sylwkę są niepokojąco zbieżne z obawami maluszka. :(
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon cze 09, 2008 9:21

Jeśli by to był jednak rozszczep to doktor Diana Tarabuła leczyła kociaka z bardzo dużym ubytkiem. Robiła kilka zabiegów (rekonstrukcja była stopniowa o ile pamiętam). Rozmawiałam z właścicielką kociaka w poczekalni.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 09, 2008 11:20

:cry: :cry: :cry:
Jest tragicznie. Ewa napisze więcej, ja nie mam siły. Chce mi się ryczeć.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 09, 2008 11:23

Straszne to wszystko. :( Pozostaje mi trzymać bardzo mocne kciuki za resztę maluchów i za mamusię, oczywiście...
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Pon cze 09, 2008 11:26

Najgorsze, że decyzję musimy podjać my. Wet sugeruje eutanazję.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 09, 2008 11:35

:crying:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Pon cze 09, 2008 11:38

Mam relację telefoniczną po zdjęciu RTG. Nie była potrzebna precyzja.. Wyszła koszmarna wada przełyku, ogromny megaprzełyk sięgający do łapek.
Kotek się broni przed bólem, cofając się do tyłu, prawdopodobnie boli go po jedzeniu. Póki był tylko na mleku matki, to jeszcze jakoś funkcjonował...
Jeśli faktycznie do tego dochodzi wada serca (wetka dzisiaj rano coś niedobrego wysłuchała w rytmie serca), to maluszek nie ma chyba wielkich szans. :cry:
Wet sugerował eutanazję. Oczywiście pojedziemy jeszcze go skonsultować do naszych wetek. Nie mogę się z tym pogodzić. Maluszek, który już dostał szansę na dobre życie...
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon cze 09, 2008 11:44

Nordstjerna pisze:. Nie mogę się z tym pogodzić. Maluszek, który już dostał szansę na dobre życie...


to najbardziej niesprawiedliwe w tym wsztskim
ze przeciez miało byc już tylko dobrze..

mocno trzymam za maluszka zeby wetki cos wymysliły, żeby dało go uratować.
:ok: :ok: :ok:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon cze 09, 2008 12:49

Przekopałam się przez sieć i najbardziej mi do tego wszystkiego pasuje wrodzona miastenia, czyli uogólnione problemy z przewodnictwem nerwowym (http://www.vetpol.org.pl/ZW2005/2005_02_Miastenia_psow.pdf). Nie wiem czy coś można zrobić z takim okruszkiem. Według źródeł wykorzystanych w publikacji wśród kociąt własnie w tym wieku pojawiaja się objawy. Można pomagać mu jeść karmiąc w pozycji niemal pionowej ale chyba szanse są niewielkie. W przypadku psów, 50% umiera na zachłystowe zapalenie płuc w dwa tygodnie od pierwszych objawów.
Ciągle widzę te małe ślepka wpatrzone we mnie. Buuu.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 10, 2008 7:28

Na szczęście to ja jestem histeryczką :oops: i chyba nie jest aż tak bardzo źle. Dziewczyny zajmujące się maluchami są super kochane :aniolek: i dzielne. Będą walczyć o maluszka. Według lekarek są szansę, że wyrośnie i będzie mógł żyć normalnie. Taka łatwa rezygnacja z walki weta który robił prześwietlenie jest dla mnie przerażajaca. Mam nadzieję, że poza poszerzeniem przełyku nic więcej mu nie dolega. Kciuki potrzebne i to mocne.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 10, 2008 7:32

Sylwka pisze:Na szczęście to ja jestem histeryczką :oops: i chyba nie jest aż tak bardzo źle. Dziewczyny zajmujące się maluchami są super kochane :aniolek: i dzielne. Będą walczyć o maluszka. Według lekarek są szansę, że wyrośnie i będzie mógł żyć normalnie. Taka łatwa rezygnacja z walki weta który robił prześwietlenie jest dla mnie przerażajaca. Mam nadzieję, że poza poszerzeniem przełyku nic więcej mu nie dolega. Kciuki potrzebne i to mocne.


Mocne kciuki :ok: :ok:
Wierzę, że tym razem jednak się uda... :)
Czasem tak bywa, że kiedy już nie daje się żadnych szans, okazuję się że jednak się udaje.

---

Rustie? Jak tam...Żyjesz? Józka cię nie dopadła? :roll:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 10, 2008 9:25

Witam :)

Tutaj dom tymcasowy ostatnich maluszkow :) Dom kwarantanny mozna powiedziec.

Jezeli chodzi o malusza. Cholernie sie ucieszylam kiedy wetka powiedziala ze on moze z tym zyc :). Bo jak wyszlam od pierwszego weta po rentgenie to watpilam ze da sie cos zrobic.

Wczorajszy dzien byl spokojny nic sie nie dzialo. Ale dzisiaj nad ranem znow sie zaczely problemy z tym przelykaniem. Co chwile charczy i troche mu sie dzisiaj jedzonka ulalo.
Zastanawiam sie czy to nie jest spowodowane gestoscia jedzenia mamy. Chociaz nie wiem czy mama raz ma bardziej wodniste a raz bardziej geste pozywienie.

Bede informowala na goraco co z malcem. Przewrotnie mowimy na niego kluseczka :)

Patii

 
Posty: 705
Od: Wto cze 10, 2008 9:05
Lokalizacja: Olkusz

Post » Wto cze 10, 2008 10:54

Bączek u ariel ma achalazję przełyku. Trzeba prześledzić wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=30639&postdays=0&postorder=asc&highlight=b%B1czek&start=30 od 30.08.2005.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 10, 2008 10:58

Patii pisze:Bede informowala na goraco co z malcem. Przewrotnie mowimy na niego kluseczka :)


Czekamy na wszelkie informacje, miły domku tymczasowy :D

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 150 gości