Bu nikt nas nie odwiedza, foch normalnie!
A tu takie wieści!

Byliśmy w sobotę na wystawie kotów w Poznaniu. I ja wiedziałam, WIEDZIAŁAM, że to się tak skończy! Mamy nowego domownika...
Maine Coona? (ach, ach marzenie!)
Nie!
Brytka?
Nie!
Persa?
Nie!
Siba? (ach, ach marzenie nr 2)
Nie!
Norwega? (ach, ach marzenie nr 3)
Nie!
Otóż od soboty mieszka z nami niejaka Panna Liścianka. Modliszka.
Tak.
Michu ją zaadoptował

Jak tylko zobaczyłam pana Jacka (opiekuna poznańskiej motylarni w Nowym Zoo) wiedziałam, że to się tak skończy. Michu olał koty zupełnie i całą wystawę spędził przy stoisku z robalami, dziko szczęśliwy że trafił na pokrewną duszę

I teraz mamy Pannę Liściankę w litrowym słoiku z gałązką i larwami much. Za 3 miesiące będzie nam potrzebny słój trzylitrowy bo cholera urośnie do ok 10-15cm. Na razie ma niecałe 5cm.
Stan zwierzątek na dzień 22.11.2009
Maciunio - kot
Kostuś - kot
Balbinka - kot
Lechu - chomik dżungarski
Jarosław - chomik dżungarski
Ryby: bocja, glonojad, gupiki, molinezje
Panna Liścianka - modliszka
Michu - dziecko
Tubiś - dziecko

Nie będę pisać co u kotów i jak wystawa bo jestem osłabiona dyskusją w sklepie wędkarskim odnośnie zamówienia na larwy Pinki i ich specjalistyczne przechowywanie w lodówce

Ps: W empiku jest książka "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Postanowiłam ją przeczytać i zrozumieć co mój tż widzi w Bąbalinie
