S.KATOWICE-III-zapraszamy do nowego watku-100 strona

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 25, 2007 8:42

czuje sie ,jakby własnie rozxjechał mnie czołg.
codziennosc w schronisku jest powalajaca i odbierajaca zupełnie siły do walki.

2 maluszki z rodzinki( te 2 bielsze) zostały dzis przy mnie uspione-bardzo sie juz meczyły. W/g weta i mnie reszta maluchow nie ma zupełnie szans.
Mam wrazenie ,ze marnujemy tylko cykloferon. Tego w schronbisku nie da sie wyleczyc. Powinny byc poza podawaniem cykloferonu ,2 razy dziennie nawadniane, powinny dostawac mase laków i jakies dobre wspomagacze.
nie sadze ,ze sam cykloferon zdziała cuda. szanse ma mamuska ,bo dorosła.

Wtorek został na kociarni, w/g mnie jest z nim lepiej, ma apetyt, biegał itd.Mam nadzieje,ze sobie poradził z chorobą-ale trzebaby obserwowac.
Nawet chciałam go dac do klatki po Fruzi...ale......

do schroniska trafiła jednak 10 letnia wysterylizowana kicia...-bo alergia.... i poniewaz wszystkie klatki zapchane-trafiła na kociarnie od razu.Szukałam jej pol godziny chyba, i znalazłam w koncu w ,,maciusiowym miejscu,,pod regałem z miskami, tak wcisnieta w kat, ze 2 razy tam zagladając jej nie zauwazyłam. Dałam ja do naszej klatki,przynajmniej na troche,moze cos zje.

Tri (jeszcze zdrowa) trafiła do klatki z 2 mamuskami-biegunkowymi, jutro chyba ida na sterylki. Jej klatkę-ta małą trzeba było opróznic, bo znów przyszły maluchy. Maluchy siedza nawet w przenosnych kontenerkach.
W małej klatce siedzi nowy biało-czarny kocurek.

a wczorajszy kocurek, juz na kociarni- w zasadzie nie jest przestraszony, ale ma cos nie tak z jego łapka-tak ja podkurcza, chodzi jakby miał ja złamaną-weta juz nie dorwałam.

Kropeczka i buraska -dwie zaszczepione młode koteczki czekają. Nie wiem co zrobic, ale Kropka musi przezyc.Juz 2 razy miałam ja na swojej drodze.

Jestem wykonczona ,nie wiem jak bede dzis pracowac. Bezsilnosc mnie dzis dobiła

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 25, 2007 8:44

acha-martwi mnie rudy-nie chce jesc, a nie miałam royala niestety. cały czas siedzi na jedrusiowej połce

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 25, 2007 8:54

Mała :(
Cały czas sie pocieszałysmy, ze we wrzesniu bedzie lepiej
a ten wrzesien tak strasznie nam dokopał :( .
Biedny ten Rudy.
Czy on ma jakies ogłoszenie na Allegro?
Rude nadal mają wziecie. Moze znalazłby dom.
Wypieszczony kocurek, wychowany na Royalu ma marne szanse w schronisku :(
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto wrz 25, 2007 8:56

chyba Rudy nie ma jeszcze ogłoszenia.

A nawet sobie nie wyobrazacie jak strasznie trzęsła sie na moich rekach ta 10letnia kicia :crying:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 25, 2007 8:57

Mała1 pisze:
2 maluszki z rodzinki( te 2 bielsze) zostały dzis przy mnie uspione-bardzo sie juz meczyły. W/g weta i mnie reszta maluchow nie ma zupełnie szans.
Mam wrazenie ,ze marnujemy tylko cykloferon. Tego w schronbisku nie da sie wyleczyc. Powinny byc poza podawaniem cykloferonu ,2 razy dziennie nawadniane, powinny dostawac mase laków i jakies dobre wspomagacze.
nie sadze ,ze sam cykloferon zdziała cuda. szanse ma mamuska ,bo dorosła.a


Będe kontaktować się z CoToMa i Boo77, ciekawe jak one sobie radzą w w takich sytuacjach, wiem ,że w Opolu ostatnio dziewczyny walczyły z panl.
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto wrz 25, 2007 8:58

Mała1 pisze:chyba Rudy nie ma jeszcze ogłoszenia.

A nawet sobie nie wyobrazacie jak strasznie trzęsła sie na moich rekach ta 10letnia kicia :crying:


Biedna malutka :cry:
Musimy liczyc na kolejny cud i szukac jej domu
nie poradzi sobie w schronisku :cry:
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto wrz 25, 2007 8:59

iwona,te ich koty dostaja mase leków, drogie uodparniacze itd.
cotoma mi juz kiedys pisała

tam zreszta chyba jest szpitalik nawet w schronisku i weterynarz na etacie

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 25, 2007 9:01

dziewczyny, czy kocięta dostały surowicę?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto wrz 25, 2007 9:08

Fredziolina pisze:dziewczyny, czy kocięta dostały surowicę?


Nie nie dostały, one nic nie dostawaja, bo wet nic nie ma.A ja nie będę nikogo okłamywać, że nie wiem jak się poruszać.....


Wet sam nic nie wymysli....dlatego potrzebujemy rady
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto wrz 25, 2007 9:11

nie ,nie dostały, nie mamy surowicy.
zaraz mnie pewnie zlinczujecie za to co napisze, ale ja uwazam ,ze kocieta w schronisku nie maja najmniejszych szans przy p.
Zeby to tylko była ta piatka, ale oprócz tego było 5 małych, dzis rano do godz 9ej trafiły kolejne 3, do wieczora moze trafic i 10 szt. To jest nie do opanowania. Ja nie jestem w stanie tam byc codziennie. Weterynarz jest godz dziennie i ma jeszcze prawie 400 psów. nie ma szpitala i izolatek, klatki maja drewniane podłoze, wszędzie pełno półek itd, Nie jest to miejsce mozliwe do odkazenia.
Nie mamy pieniedzy na TFXy czy inne drogie leki. Zreszta co innego ratowac gdzies piątke kotów, a co innego jak wciaz przychodza nowe- i co losowac,któremu pomagamy.

wiem,ze przemawia przeze mnie totalna gorycz chyba, ale ja nie widze dla maluchów szans w schronisku teraz
Ostatnio edytowano Wto wrz 25, 2007 9:16 przez Mała1, łącznie edytowano 1 raz

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto wrz 25, 2007 9:14

Jeżeli jest jakiś sposób aby coś im podawać minimum raz dziennie, to napiszcie, ja przed pracą bym tam jedziła, pogadam z kierowniczką aby mnie wpuściła wczesnej np. o 6,30...

Trzeba podawać profilaktycznie wszystkim , tym w klatkach...chyba ..tak mi się wydaje...
Jestem beznadziejna :(
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto wrz 25, 2007 9:22

A może hurtowy zakup caniserinu i podawanie wszystkim kociakom uratuje im zycie?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto wrz 25, 2007 9:26

iwona_35 pisze:Jeżeli jest jakiś sposób aby coś im podawać minimum raz dziennie, to napiszcie, ja przed pracą bym tam jedziła, pogadam z kierowniczką aby mnie wpuściła wczesnej np. o 6,30...

Trzeba podawać profilaktycznie wszystkim , tym w klatkach...chyba ..tak mi się wydaje...
Jestem beznadziejna :(


Tak mi żal maluszków i wszystkich chorych :(
Jeśli koty:
- wymiotują to najlepiej p. wymiotny cerenia w iniekcji
- na podniesienie odporności TFX lub zylexis, scanomune, cokolwiek :(
- p.biegunkowo taninal (1/4 tabl. na kota) - w aptece kosztuje 6 zł 1 opakowanie
- podskórnie catosal lub combivit,
- antybiotyk o szerokim spektrum działnia (moje dostawały shotapen w iniekcji)
- nawodnienie podskórne
- nie jedzą, a wymioty ustały to karmic na siłe, najlepiej płynnym convalescence
- dogrzewać (butlami lub kocem elektrycznym)
- w iniekcji cocarboxylazę
- p.krowtoczny w iniekcji
- p. goraczkowy jeśli gorączka powyżej 39,7 st.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11997
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto wrz 25, 2007 9:34

Fredziolina pisze:A może hurtowy zakup caniserinu i podawanie wszystkim kociakom uratuje im zycie?


Czy to jest Parwoglobulina? A jeżeli tak to gdzie ją szybko zdobyc?

Mam pozwolenie od kierowniczki, że mogę przyjechać bardzo wcześnie rano.

Teraz mamy u małej interferon i u Lidki cykloferon....
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto wrz 25, 2007 9:44

Instrukcja Frendzioliny jest imponująca.
Przy takiej opiece kociaki mają szanse.
Tylko w schronisku nikt nie jest w stanie im jej zapewnic.

Ja ratowałam szczeniaka chorego na parwowiroze. Oti musiała miec opieke całodobową.
Po kadych wymiotach była nawadniana i miała podawane leki osłonowe, stale nalezało kontrolowac temperturę, kilka razy dziennie były podawane kroplówki i leki.
Oti przezyła, z powaznie uszkodzoną watrobą, ktora skazała ja na diete do konca zycia, ale zyła.
Jej leczenie pochłoneło ogromne pieniadze i ogromny wysiłek mój i mojej mamy. Byłysmy we dwie do jednego szczeniaka i nie dawałysmy rady. W nocy stale musiał ktos przy niej czuwac.
W schronisku nie da sie tego zrobić. Mozna spróbowac na kilku kociakach i zobaczyc czy jest jakakolwiek szansa. Czy nie skonczy sie to na przedłuzaniu ich cierpienia.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 198 gości