Zakocona pisze:Kocie siki to jeszcze nie dramat. Nie jest ich tak wiele. Wiem, bo moje sikają gdzie popadnie, ale ostatnio leje mi pies.![]()
(...)
MOja suka tez lała gdzie popadło w poczatkowym okresie, a potem tylko w kuchni, za to po piec razy dziennie przez prawie rok po wizeciu jej ze schroniska.
Ona przez kilkanascie lat żyła na łańcuchu, podejrzewam,z e nie umiaął zajarzyć,z e w domu sie nie sika. Gdyby wiedziała, jaką mi to sprawia przykrość, pewnie by sama siebie zabiła z rozpaczy.
Też uważam,z e psie siki, to jakieś monstrualne ilości- cała podłoga w kuchni to była wielka kałuża.
Na szczęscie od kwietnia jakoś zrozumiała.
Tak,z e mam tylko kocie szczyny, ale za to codziennie
