gangster po adopcji potrzebuje DOMU

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 01, 2016 23:10 Re: gangstera story - dramat kociąt

dawaj zdjęcia Ciocia - ta niewyjsciowość to samo życie, życie tych kociąt, ich ból i ludzka obojętność
dowiedzialam się, że ta od mleczka przy łapance już duuuuużo wcześniej widziała co dzieje się z oczami kociaków
:evil: ja skończę w kryminale jak nic

piątego kociaka (od 4 chorych) nie ma, mam złe przeczucia co do niego
przez 24 godz. będzie lezec karma w miejscu karmienia - może się pokaże

kociaki z chrustu, są tylko 3, czwartego nie ma, pewnie jednak to, co zrobilo podkop dopadło Go
szukac będę, to jasne, ale marne szanse, że przetrwa sam noc - one są maleńkie, same nie jedzą, próbują coś polizać, matka karmi

kocur jest w samochodzie
on tam długo nie wytrzyma, a ja nie mam innego miejsca
jutro będę szukać w Wawie lekarza do sanacji jego paszczy
i modlić się o cud w postaci miejsca dla niego

to juz nie jest droga do szaleństwa - to w czystej postaci szaleństwo

i żeby było juz zupełne dno
dzisiaj Balbinka znów została pogryziona
była u weta, scięgna i kości całe są, ale wszystkie cztery kły widać na jej tylnej łapie

niech ktoś tego psa pokocha i adoptuje w końcu
inaczej to się źle skończy
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon sie 01, 2016 23:25 Re: gangstera story - dramat kociąt

Kinia, a w jakiejś warszawskiej lecznicy tego kocurka na talon umieścić?
Talonów nie mam :oops: ale jakaś fundacja..?

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon sie 01, 2016 23:27 Re: gangstera story - dramat kociąt

Masakra. Przykro mi, że nie mogę pomóc, ale doszłam do ściany.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon sie 01, 2016 23:40 Re: gangstera story - dramat kociąt

Szalony Kot pisze:Kinia, a w jakiejś warszawskiej lecznicy tego kocurka na talon umieścić?
Talonów nie mam :oops: ale jakaś fundacja..?


Szalony, to jest dziki kocur, w sobotę ciachnięty,
a na talony ktoś robi paszczę?
On jest piękny


Alienor pisze:Masakra. Przykro mi, że nie mogę pomóc, ale doszłam do ściany.


wiem
dzięki
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto sie 02, 2016 0:28 Re: gangstera story - dramat kociąt

Talony też mogą iść na leczenie, na talony leczą np. na Żytniej - i pewnie jeszcze gdzieś. Tylko teoretycznie talony są dla kotów miejskich, warszawskich.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto sie 02, 2016 7:47 Re: gangstera story - dramat kociąt

Białas w najgorszym stanie. Wczoraj jak mu zrywano ten strup mało nie fiknęłam, on ani pisnął. Mimo najgorszego stanu jest największym czyściochem, myje sie ciagle a nawet wylizuje swoich towarzyszy niedoli. Bo to chyba same chłopaki. Obrazek
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto sie 02, 2016 10:43 Re: gangstera story - dramat kociąt

teraz, to On jest piękny, wieczorkiem wstawię zdjęcie tuz po złapaniu

proszę o pomoc w rachunkach dla Ewy
z kociakami dałam Ewie "na start" leki, którymi rozpoczęłam leczenie, na długo to one nie wystarczą, ale zawsze to coś bo okulista leczenie utrzymał, dodał tylko jeszcze jedne krople

bardziej chodzi o rachunek od okulisty - były wczoraj dwa kociaki hurtem
i 17tego mają iść na kontrolę

proszę, jeśli ktoś może pomóc Ewie w rachunkach :201494

5 kociaka (od chorutków) jak do tej pory nie widać
mam coraz gorsze przeczucia

kocur przetrwał noc w bagażniku samochodu
ile jeszcze wytrzyma?

Szalony Kot pisze:Talony też mogą iść na leczenie, na talony leczą np. na Żytniej - i pewnie jeszcze gdzieś. Tylko teoretycznie talony są dla kotów miejskich, warszawskich.


Szalony, jak ja mam to ogarnąć?
dasz radę?
i czy na tej Żytniej ktoś to potrafi zrobić? tzn. sanację paszczy dzikiego dzika, który przez pól dnia po złapaniu nie nadawał się do narkozy - stres był potworny, jak kiedyś u Jasia
i dla polemizujących ewentualnie
łapię dzikie dziki od lat i doskonale odrózniam kota zdenerwowanego od kota w skrajnej panice


kociaki "z chrustu"
nigdzie nie ma czwartego, ja już nie mam fizycznie siły chodzić - łażę z transporterem z kocicą, jeśli ktokolwiek Go usłyszy, to tylko Ona
jesli wyjdzie na czyjeś wołanie, to tylko jej

zmęczona jestem

Ewa jeszcze raz dziękuję
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto sie 02, 2016 10:57 Re: gangstera story - dramat kociąt

U mnie nie jest tragicznie z kasą. Fakture od Garncarza wzięłam na lokalną fundację "Chcę Mieć Przyszłość", mam nierozliczone puszki ze zbiórku i loterii na Dniu Ojca wiec zbieraj na zęby tego kocura z bagażnika.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto sie 02, 2016 11:46 Re: gangstera story - dramat kociąt

Ewa.KM pisze:U mnie nie jest tragicznie z kasą. Fakture od Garncarza wzięłam na lokalną fundację "Chcę Mieć Przyszłość", mam nierozliczone puszki ze zbiórku i loterii na Dniu Ojca wiec zbieraj na zęby tego kocura z bagażnika.


ok

pokaż proszę jego oko po zdjęciu tego strupa
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto sie 02, 2016 12:16 Re: gangstera story - dramat kociąt

Zrobie dzisiaj bo wczoraj ledwo nadążyłam ogarnąc mieszkanie żeby Baśka mogła wziąc klucze i zgodnie z rozpiska zakraplać 10, 13, 16. rano i wieczorem dostaja 3 kropelki miedzy podaniem 10 minut odstępu wiec samo zakraplanie trwa 30 minut plus jeszcze unidox, plus dopilnowac aby kazdy dostał swoja porcję lizyny/tauryny
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto sie 02, 2016 12:45 Re: gangstera story - dramat kociąt

Ewa.KM pisze:Zrobie dzisiaj bo wczoraj ledwo nadążyłam ogarnąc mieszkanie żeby Baśka mogła wziąc klucze i zgodnie z rozpiska zakraplać 10, 13, 16. rano i wieczorem dostaja 3 kropelki miedzy podaniem 10 minut odstępu wiec samo zakraplanie trwa 30 minut plus jeszcze unidox, plus dopilnowac aby kazdy dostał swoja porcję lizyny/tauryny


Jak miałam kociaki z oczami do zakraplania na tymczasie (4 sztuki) to po raz pierwszy pytali się Alicji czy się nie tnie :ryk: . A mnie w pracy zagadywali delikatnie, czy wszystko u mnie w domu w porządku :mrgreen: . Mam nadzieję, że Wam się lepiej powiedzie w tej kwestii.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto sie 02, 2016 12:59 Re: gangstera story - dramat kociąt

ale, że co, taka deprecha?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto sie 02, 2016 13:24 Re: gangstera story - dramat kociąt

Ewa.KM pisze:ale, że co, taka deprecha?

Że takie rany na nadgarstkach jakbyśmy się cięły :smokin: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto sie 02, 2016 14:02 Re: gangstera story - dramat kociąt

E to widać trafiłyscie na bardziej wojowniczy miot. U mnie Puchatek jest trochę awanturny, ale tylko raz sie rzucił na mnie z pazurami, potem raz sie krew polała jak podawałam tabletke do pyszczka to kłapnął zębami, a teraz zawijam w miesko i zjadaja z apetytem.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto sie 02, 2016 22:59 Re: gangstera story - dramat kociąt

Oto nasz bohater:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Wto sie 02, 2016 23:05 przez Ewa.KM, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości