Pewna kotka, sliczna tri, ma w nosie, a raczej doopce smakolyki, rybki, valeriany itd. na widok klatki i czleka zwiewa aby dalej...Kicia wiec rodzi sobie 2, 3 ray do roku. Ale nie rodzi "normalnie"...."wali" z grubej rury, 6, 9 kociakow w jednym miocie. Niejedna na kicie jest nastawiona, tzn. chocby i provere podac. Ale kitka ma zwyczaj znikania na tydzien dwa, trzy, wiec podawanie lekow na nic. Poniewaz kicia doszczetnie burzy nam plan opanowania kociej koloni, zostal wymyslony plan, coby jej podac tabletki nasenne, ale....jesli polknie i pojdzie w tango?gdzie sie schowa? jak pod krzakiem-pol biedy, gorzej jak do studzienki sciekowej...co prawda nie jestesmy "w porze deszczowej" ale.....
Ale ja nie o tym. To znaczy nie tym razem. Bedzie o kotach, a jakze, ale raczej "miniaturach" kotow, bo oto przypadlo mi zaszczytne bycie DT dla potomstwa tri w liczbie 6.
Koteczka urodzila w krzakach, w ogrodzonych i zamknietych na klucz ogrodkach przydomowych, gdzie "wlascicielami" sa ludzie, ktorzy na haslo "kot" reaguja wscieklizna. (NIE SA WLASCICIELAMI, PRAWNIE OGRODKI NALEZA DO UM, ALE SASIEDZI PLACA OGRODNIKOWI, WIEC UWAZAJA OGRODKI ZA SWOJE). PANSTWO "WLASCICIELSTWO" prowadzi kilkuletnia wojne z karmicielka, ktroa juz kiedys byla przezemnie opisywana, jako dosc barwna osoba. Pani ta, oprocz dokarmiania, stawia domki, bierze czasem na tymczas (oddac do adopcji to juz inna sprawa), pomaga przy lapankach, wozi do weta itd. ale....no coz, charakter strasznie trudny, wiec jesli ktos ma jakies "ale" do kotow, od razu zostaje zmiazdzony, zrownany z ziemia przy tym wyzwany od najgorszego. Stawianie domkow jest NIELEGALNE, NIELEGALNE JEST TEZ DOKARMIANIE KOTOW (PSOW), wiec "normalny" czlowiek (czytaj"JA) stara sie zalatwic polubownie sprawe z sasiadami, a nie wdawac sie w wojne, w ktorej ofiarami zostaja zwierzeta (tak, tak, mozna zalatwic duuuzo dialogiem, po spotkaniu na radzie sasiadow, tam gdzie mieszkaja koty "z dziury" dostalam pozwolenie na postawienie domkow i zbudowanie karmnikow, ach, i jeszcze ludzie wplacaja datki na kociaki...)
Do sedna. Kociaki w strasznym polozeniu, bo tak: niby odgrodzone od psow i zlych ludzi, ale tymczasowo, bo ogrodnicy (zadne bestie!) jednak po ogrodzie chadzaja i podlewaja a kotka coraz bardziej wkurzona. Wiec:albo zabieramy koty, albo zostawiamy z matka na pastwe losu, bo jak piekna sie zdenerwuje:wyniesie nie wiadomo gdzie, i jak je znajdziemy? (przyklad: nie zdazylismy wyciagnac kotkow z innego ogrodka, mama przeniosla je do studzienki, teraz maja 4 miesiace i straszne dziki nie do zlapania te okazy przepadla szansa...)
Wiec albo bierzemy, albo dajemy sobie spokoj. Pomine juz to zeby sie dostac do ogrodu trzeba klucza, ktorego nie moglam przez tydzien zdobyc. Na szczescie moj znajomy cudem go zalatwil i tak oto...no coz. Siedza gluty w klatce.
Kociaki maja miesiac i troszke, juz im wyszly mala zabki, chociaz oczy "jeszcze mleczne" (niebieskie znaczy sie). O ile sie znam to 4 dziewczynki i dwa chlopaczki.
Kociaki oczywiscie przesmieszne, wspaniale, dokarmiam strzykawka (mleko dla kociat) 4 razy dziennie, do tego puszeczki, miesko (calkowicie wyzbylismy sie miesa z naszego menu domowego, wiec ciezko jest mi je kupowac, ale coz...), robia qpke i sii same, bez masowania, zaczynaja sie myc i korzystac z kuwetki. Pieknie, sielanka!
Nie, bez jaj, wcale nie jest kolorowo! Bo adopcje stanely, wiec 5 "starych" wciaz u mnie (Kali, Kalesi, Luna, Lady i Celestia). A glutki doszly.
Jakby tego wszystkiego bylo malo, Kali, Luna i Celestia zaczely lysiec

Tutaj prosba, troche szukalam po watkach, ale jakos ie znalazlam, JAK WYGRAC WALKE Z GRZYBEM??? co jeszcze moge zrobic?
Klatkowe maluch codzienie przemywane sa roztworem szamponu "przeciw" zeby nie zlapaly. Wetka powiedziala ze moglam cos przyniesc z okoliczych kolonii, a ze maluchy wymieniaja zeby i spadla im odpornosc, dlatego zlapaly to cholerstwo...
Mysle: moglam nie brac maluchow od tri, ale nie bylo chetnych, no to co ja mialam zrobic? Leb moj ciezki od myslenia, planowania, w nosie kreci od srodkow czystosci, koty juz panikuja na moj widok kiedy pochodze ze strzykawka...
Pomocy....
